ORGANIZACJA CZASU

Pewnie wszystko
biorę zbyt na poważnie, bo oczywiście wydaje mi się, że nie mam szansy zdarzyć.
W ciągu 2 miesięcy czeka mnie napisanie 1 ogromnej pracy, którą już zaczęłam
ale nie do końca wiem o czym pisać, jakieś drobne „pracki” z przedmiotów
różnych, HISZPAŃSKI, który powinien być najłatwiejszy a jest najgorszy, bo pani
jest lekko pomylona, 1 wyjazd w bardzo nieodpowiednim terminie i drobnostka 5
egzaminów z przedmiotów bardzo różnorodnych. Do tego codziennie praca,
teoretycznie 3,5h, ale praktycznie nie mam szans się wyrobić jeśli będę
przestrzegać tej normy. A do tego jeszcze myślę, co czasem mam wrażenie jest
wadą, przynajmniej w oczach Carlijn. Nauka hiszpańskiego w lesie, bo nadal
nieomal zero konwersacji. Taa no coś tam mówię, ale żadne cuda, inni (słyszę)
nauczyli się więcej, może dlatego, że umieją odmawiać i podchodzą do „pracek“
mniej poważnie. No i że mieszkają z kimś kto pojawia się w domu. Ja nie.

Suma sumarum,
znowu nie wiem, czy wykorzystałam(uje na razie) mój czas za granicą w
odpowiedni sposób. Wiem, NIE, ale nie mam czasu tego zmienić.
Cieszę się, że
dzisiaj jest w Czechach święto i nie muszę choć dla nich pracować.

To tyle w sprawie
ja i dużo wolnego czasu:)

Leave a comment