ci moi znajomi
andaluzyjscy, nie wiem jak reszta, ze „sen to mała śmierć”. Jeśli tak jest, to
już się cieszę na ten piękny dzień za jakieś 50-60 lat (nasza rodzina żyje
stosunkowo długo).
W moich snach zawsze
wszystko jest fajne i logiczne. Latam. Rozmawiam z Dziadkami. Podróżuje w
przedziwny sposób. Wiem wszystko co potrzebuję wiedzieć. Świetna sprawa tak
spać i spać. Ale na wszelki wypadek pożyje jeszcze trochę, bo kto wie… może się
mylą? a bez „małej śmierci” też bywa zupełnie sympatycznie.