Poza problemem
zasadniczym, męczą mnie jeszcze następujące:
– usypiam
(totalnie, właściwie to pracuję, piszę i śpię)
– muszę napisać
list do Loli (i nie mogę zrobić błędu, bo mnie potem obleje)
– muszę uczyć się
do dużego egzaminu w czwartek + ustnego z hiszpańskiego też w czwartek
– do ustnego
hiszpańskiego muszę jeszcze raz przeczytać to hipernudną książkę (150 str)
– muszę zamknąć
rachunek w Santanderze
– załatwić
wszystkie dokumenty i potwierdzenia na uczelni
– zrobić zakupy
– wydrukować
bilet
– zdać te 2,5
egzaminu (0,5 – to ten ustny)
I sama nie wiem
co jeszcze.
A to wszystko do
piątku, bo w sobotę ostatni egzamin i lecę.
Muszę myśleć
pozytywnie i wszystko się uda i załatwi i wyjaśni.
Nie wiem tylko
czy to zarejestruje, bo jestem tak śpiąca, że zaraz głowa mi spadnie na klawiaturę.
Może to ciśnienie
jakieś dziwne (jest 20 C
i chmury) nie wiem. Wracam do pracy.