Category: CHILE
TRZY ZDJECIA
Jakos tak myslalam dzisiaj o Chile, wiec trzy zdjecia ni z gruszki ni z pietruszki 🙂
Torres del Paine (zdjecie robil z autobusu Pan Boski. Nazwalam je Lama Bama) Kocham je …
to juz moje. Wyspy wielkanocne…z bliska 🙂
GORY (rozne) zdjecia
PINGWINY – zdjecia
KONIE – zdjecia


PERITO MORENO – zdjecia
RAPA NUI – zdjecia
SANTIAGO DE CHILE – konecna stanice, prosime vystoupit!
To juz ostatni rozdzial tej przygody. Jutro wracamy do Pragi.
Juz drugi dzien bladzimy po ulicach Santiago. Ciekawe miasto w stylu amerykanskim. Rowno przecinajace sie ulice, bez wyraznego centrum. Za kazdym rogiem czeka niespodzianka. Albo piekne neoklasycystyczne kamienice, albo okropne blogowiska bez ladu i skladu. Widzialam ladniejsze , prawde mowiac:)) ale z pewnoscia jest to piersze wielkie miasto, ktore odwiedzilismy od miasiaca (nie liczac 10 min w Madrycie w drodze "do" 🙂
Co mnie najbardziej zaskoczylo w ciagu calej drogi? W Chile w zasadzie nie ma dobrego jedzenia. Najbardziej tradycyjne empanads – wygladaja jak nasze pierogi, tyle, ze sa zapiekane. Innych dobrych, typowych nie spotkalam.
Marze o pomidorach w wielkich ilosciach, juz za 2 dni w Pradze najem sie jak prosiatko 🙂
Jest fajnie. Ciesze sie na kolejne podroze. Do przeczytania w Pradze 🙂 Lece za 21s wyplna mi internet 🙂 (dostalam 30 min i wlasnie sie konczy, ach ten Pan Boski … ale byl ok)
WYSPY WIELKANOCNE – polecam
Wyspy wielkanocne sa dokladnie takie jak maja byc.
Jest cieplo, ale zaden ukrop (moze tak 27-9C). Rzezby, ktore znasz z obrazkow sa porozrzucane po calej wyspie w ilosciach hurtowych i usmiechaja sie do zdjec. Jedyna plaza jest z bialego piasku, otoczona palmami i zalewana falami blekitnego pacyfiku (nie zacieplego, ale kapac sie da:).
Centrum jedynego "miasta" wyglada jak alejka pomiedzy dzialkami na ogrodkach w Czestochowie. Dla odmiany na lotnisku moze wyladowac rakietoplan 🙂
Prawdziwy raj na te 2 dni, ktore zdecydowalismy tutaj spedzic. Pozdrawiam z bajkowej krainy. Nie moglam sobie darowac i musialam wlozyc wpis wlasnie z Rapa Nui, zakladam, ze nigdy nie bede miala okazji tutaj powrocic…
XXX
Prawde mowiac nie mam pojecia jak mozna zyc na stale na wyspie o rozmiarach max. 20 na 30km 🙂 ale mieszkancy twierdza, ze jest super.
Z PINGWINEM SPOTKANIA 3 STOPNIA
Wczorajszy dzien ukoronowala wizyta w rezerwacie pingwinow. Spodziewalam sie, ze beda ich miliony, albo conajmniej tysiace, bylo mniej, ale rowniez sympatyczne.
Jak zwykle porobilam mase zdjec. Mam nadzieje, ze Mimi (coreczce Bedrunki) sie spodobaja.
Czuje sie jak prawdziwy paparazi… staralam sie zrobic zdjecie z bliska jednego pingwinka a ten sie tak zdenerwowal, ze wyskoczyl do obiektywu i dziobnal z taka sila, ze dziw, ze go nie rozbil. Chodzilam przestraszona jeszcze z 15 minut, ale nalezalo mi sie :))
Za 6 godzin wylatujemy z Punta Arena do Santiago a jutro rano wyruszamy na Wyspy Wielkanocne. Chyba nie pisalam, ze Pan Boski zapomnial wziac prawo jazdy, co oznacza, ze bedziemy musiec przejechac wyspe na rowerze. 50km na rowerze, to moim zdaniem dawka smiertelna, ale zobaczymy. Mialam nadzieje chociaz tam obejde sie, bez wysiklu fizycznego, najwyrazniej los zdecydowal inaczej.
Z ciekawostek chcialam napisac o srodkach transportu. W czasie naszej podrozy sporo latalismy, jezdzilismy autobusami, stateczkiem, wyciagiem, kolejka a wczoraj taxowka. I to wszystko sa srodki transportu, ktore znamy z domu i wcale nas nie dziwia. Wczoraj sprobowalismy czegos nowego… jechalismy cudem, ktore nazywa sie taxi colectivo. Tutaj wszedzie sa przystanki wlasnie dla tego srodka transportu, teraz juz wiemy jak dziala.
Taxi colectivo – to taxowka do ktorej wsiadaja 4 osoby, ktore jade akurat ta trasa, ktora taksowka ma napisana na tabliczce przyczepionej do dachu. Taksowka kosztuje 12 CZK (ok 1,7 PLN) i nieustannie jezdzi po miescie po wyznaczonych trasach. Sa ich tutaj setki.I mam wrazenie, ze dzialaja doskonale. Sa ponoc rowniez autobusy- micros, ale w przeciwienstwie do taxowek nie maja napisanej trasy a na przystankach nie ma mapek, wiec wszyscy wiedza gdzie dany autobus jedzie… albo nie…
I tym optymistycznym akcentem… do przeczytania!


















