* tych, których zdanie różni się
od mojego zapraszam do dyskusji. Wpis jest wierną relacją rozmowy
przeprowadzonej na zajęciach. Tytuł subiektywny i mój. Opinie moje są moje i
rozumiem, że nie muszą być łatwe do przyjęcia.
** nie
jestem amerykanofilem, większość Amerykanów, których miałam okazje poznać nie
prezentowała zbyt wysokiego poziomu intelektualnego, ale moim zdaniem to ich wybór,
nie kwestia kraju. Kraj daje możliwości. Kto chce ten bierze. Lepiej to niż
musieć emigrować. Ja nie musiałam, ale na wschodzie i południu Polski dużo
ludzi musiało. I wcale nie byli zachwyceni.
Kolejna lekcja hiszpańskiego, polemika
na temat możliwości jakie dają różne kraje, przede wszystkim Europa vs USA.
Uczestnicy:
Alexandra – 19 letnia Belgijka, córka przebogatego prawnika. Dom z
miejscem na basen i kort tenisowy (nie chcą mieć obu, a nie umieją się
zdecydować co wolą). Zna chyba z 4 czy 5 języków, ale maturę zdała już za
drugim podejściem, bo trzeba było jeszcze trochę ściślejsze przedmioty
absolwować. W szkole na rok, bo ma rok przerwy, aby się zdecydować co by
chciała w życiu robić.
Arno – 22 (?) Szwajcar, syn bogatego lekarza, dom w Alpach. W
szkole na rok, bo ma rok przerwy… wyleciał z prawa.
Agradabla – 28 letnia Polka. Wykształcenie wyższe. Parę
lat doświadczenia w pracy w różnych krajach, rodzice nie mają możliwości
jakkolwiek pomagać jej finansowo. W szkole w ramach przygotowania do wyjazdu na
Erasmusa.
Javier – Hiszpan, nauczyciel, od czasu do czasu wtrącał
informacje o realiach hiszpańskich.
Zagadnienia:
Który kontynent daje większe
możliwości?, a bardziej konkretnie:
A) dostęp do edukacji i służby
zdrowia
B) rynek pracy i zajmowane
stanowiska v. problem segregacji rasowej
C) możliwość wybudowania
własnego domu
Generalnie
Alex i Arno (niezwykle zgodni):
Życie w Europie jest dużo
lepsze. Mamy tanią lub darmową służbę zdrowia, nikt nie umiera na ulicy. Nie
jesteśmy rasistami. Jest równy dostęp do edukacji. W Ameryce biedni nie mają
szansy się wykształcić, ani dostać dobrej pracy, dlatego np. dodatkowe punkty
za kolor skóry są zjawiskiem pozytywnym.
Agradabla:
Życie w Europie zależy od tego
gdzie się urodziłeś. Jest lepsze w bogatych krajach, ale już nie za długo… jest
twardsze w krajach, które nie miały 60 lat na gromadzenie zasobów. Białoruś to
też Europa. Możesz być wykształcony i nie mieć możliwości podjęcia pracy.
Dostęp do edukacji nie jest równy, bo darmowe uniwersytety są dla najlepszych.
W Ameryce kształcić może się każdy, tylko musi ciężko zapracować na czesne (nie
wspominam o dobrym systemie stypendialnym), ale jeśli się chce to się zdąży
zarobić na tańsze studia w ciągu wakacji. Pracy jest dużo i da się żyć, nawet
jeśli wykonuje się tę najpodrzędniejszą.
Javier:
W Hiszpanii jest ukryta
segregacja jeśli chodzi o szkolnictwo (np. w niektórych szkołach należy kupić
kosztowne ubrania i ksiązki). System szkolnictwa wyższego jest podobny do polskiego. Trudno dostać pracę nawet z wyższym wykształceniem a nawet jak się
ją ma, żyje się ciężko. Z USA dużego doświadczenia nie mam.
A) dostęp do edukacji i służby zdrowia
A&A: W Europie za szkoły płaci się mało, albo wcale, w
Ameryce dużo. Dodatkowe punkty za pochodzenie są pozytywne, pomagają wyrwać
murzynów z gett. 50 lat temu w tym kraju dyskryminacja była straszna!!!
A: Owszem, ale w Europie iść do szkoły wyższej może tylko
ten, który ma co jeść, a prace trudno znaleźć nawet wykształconym. W Ameryce
pracowity człowiek ma szanse skończyć studia, jeśli będzie chciał ciężko
pracować, inteligentny zdobędzie stypendium. Za $6000 rocznie można studiować,
tyle da się zarobić w wakacje… 65 lat temu pół Polski było w
gruzach, a nie dostajemy w Waszych krajach punktów za pochodzenie…
A&A: nie mówimy o Polsce
A: ok, to nie mówmy o historii
A&A: tam ludzie umierają na ulicy, jak nie mają
ubezpieczenia!
A: a czemu nie mają? bo nie pracują. A czemu nie pracują ?
bo im się nie chce. Z 5% bezrobociem wystarczy chcieć i nie kupować wszystkiego
w zasięgu wzroku. Oczywiście są wyjątki i w Europie niektórzy umierają na
ulicy, i w europie jest rasizm. Na przykład Polacy dostają w Waszych krajach głównie gorsze prace, niezależnie od wykształcenia.
A&A: ale w USA niewykształceni muszą pracować w beznadziejnych
pracach, bo wykształcenie jest płatne!
A: w Polsce możesz mieć doktorat i nie mieć pracy. ŻADNEJ.
Lepiej chyba mieć wykształcenie podstawowe i mieć co włożyć do garnka?
B) rynek pracy i zajmowane stanowiska v. problem segregacji rasowej
A&A: bo Ty pracowałaś po 15
h, ale Ci ludzie chcą żyć. A bez wykształcenia taki „murzyn“ nie będzie miał
nigdy dobrej pracy.
A: pracowałam nawet 17h, i co z
tego? Pracowałam bo miałam cel i dano mi szanse zarobić, której w Polsce nie
miałam. „Murzyni“ nie chcieli pracować nawet 6h, bo było im gorąco. Mnie też
było gorąco, i co z tego?
A&A: ale oni zajmowali tylko
podrzędne stanowiska!
A: a ja, jako „jakaśtam Polka” nie? Potem już nie, bo CHCIAŁO MI SIĘ PRACOWAĆ
pomimo całego mojego wykształcenia i beznadziejnej pracy. Gdyby pracowali tyle
co ja, zarobiliby na studia. Im się nie chciało. W przygłupiej pracy teraz…
która mogła dać im przyszłość!
A&A: tam biedne osoby nigdy
nie będą w stanie wykształcić swych dzieci!
A: wystarczy, że dzieci będą
chciały. Jest praca. W Ameryce z najbiedniejszymi rodzicami
miałabym takie samo wykształcenie jak tutaj. A zarabiałabym 5 razy tyle. Tylko chcieć.
C) możliwość wybudowania własnego domu
A&A: wiesz ile ludzi tam
pracuje w 2 pracach i nie widzi swych chorych dzieci? (widzieli na filmie)
A: fakt w Europie nie zdarzają
się tragedie, dobrze, że mi przypomnieliście.
A&A: to jest strasznie
deprymujący jak taki „czarny” może mieć tylko najgorszą prace!
A: nie, nie musi, musi się tylko
wykształcić – a więc pracować (mój szef był czarny i bardzo inteligentny). A jeszcze z tą najgorszą pracą kupi sobie dom. A tu z najlepszą po 100 latach mieszkanie na hipotekę.
A&A: ale te amerykańskie
domy! Są drewniane i jednopokoleniowe, bo oni tam się ciągle przenoszą. Nie
takie porządne jak u nas w Europie.
A: ale jednak stać na taki dom
nawet sprzątaczkę i to po 2 – 3 latach pracy. Tak z hipoteką, ale możliwą do
spłacenia.
A&A: ale w Europie masz dużo
większe możliwości !!!
No chyba mniej więcej tak się
skończyło.
XXX
Tak między nami. Nie chciałabym
nigdy mieszkać w Ameryce na stałe. Fascynuje mnie amerykańska przyroda,
bezkresne połacie niczego, zwłaszcza w środkowych stanach. Chciałabym mieć
możliwość zobaczenia wszystkich amerykańskich Parków Narodowych.
Ale doceniam możliwości jakie
Ameryka daje. Bo moim zdaniem daje. Jeśli tylko ktoś zatnie zęby i pracuje do
upadłego. W Polsce i okolicy nie bardzo ma się gdzie pracować. Mówię o
przeciętnych ludziach, nie o gwiazdach.
Rozumiem, że świat wygląda
inaczej z perspektywy dzieci bogatych rodziców, w bogatych krajach, w których
życiu większość rzeczy działa się sama, a tych złych bezkarnie.
Cały problem w tym, że Europa o
której oni mówią kończy się bezpowrotnie i w zastraszającym tempie. Szkoda dla
nich, że tego nie widzą. U nas nigdy się nawet nie zacznie. Ja będę na to
przygotowana, miejmy nadzieję, że oni też, albo wystarczy tego co zaoszczędzili ich
rodzice.
Ameryka jest bezlitosna, ale
daje możliwości. Tyle, że tylko tym, którzy są w stanie podjąć niełatwe
wyzwanie. Po tej rozmowie, mam wrażenie, że młodzi zachodnio-europejczycy nie
są w stanie tego wyzwania podjąć, gdyby zaszła taka konieczność. A zajdzie. To tyle na temat punktów
widzenia w świecie w którym aktualnie żyję.