Przypuszczam,
ze wszystkie te osoby nie sa specjalnie zainteresowane moimi
przemysleniami, ani faktem, ze ostatnio mam "faze na jajka" (zjadlam 7 w
ciagu ostatnich dwoch dni:)), ale chcialyby sie dowiedziec jak to jest
z mozliwoscia pracy w Hiszpanii.
Szczerze.
Nie probowalam znalezc pracy, bo pracuje w Czechach. Ale
jakos tak sie zlozylo, ze na malutkiej uliczce przy ktorej mieszkam sa
3 agencje oferujace prace, a na szybach zawsze wisi wiele ofert pracy.
Wiec jest.
Generalnie sytuacja na Hiszpanskim rynku pracy wyglada nastepujaco:
Najwieksze
bezrobocie jest na poludniowym-zachodzie kraju, czyli: w Andaluzji i
Extremadurze. Jednoczesnie znalezc tutaj mozna sporo prac okresowych,
takich jak: zbieranie oliwek na porzyklad. Hiszpanie dostaja dosyc
powazna kase z Unii Europejskiej, aby nie przeprowadzili sie wszyscy
jutro do Madrytu, szczegolnie Ci z obszarow najbardziej zagrozonych
bezrobociem. Dlatego np. w Andaluzjii jesli ktos przepracuje 42 dni w
roku, przez reszte roku dostaje subwencje, ktore nie czynia z niego Krola, ale pozwalaja przezyc. Ma to ten efekt, ze niezbyt chetnie
podejmuja sie prac najciezszych albo, z ich punktu widzenia, gorzej
platnych, czyli: zbioru roznych rzeczy, tudziez pracy w sektorze
turystycznym. Z pewnoscia jesli ktos jest zdeterminowany i zna choc
troche hiszpanski (Hiszpanie, zwlaszcza na poludniu, nie maja w
zwyczaju uczyc sie jezykow obcych) powinien znalezc prace. W
restauracji, w hotelu, na plantacji. Jesli jest dobrze wyksztalcony,
najlepiej technicznie ma szanse na lepsza prace, w tym wypadku, moze
wystarczyc jezyk angielski.
W kazdym razie JAKIS SWIATOWY JEZYK OBCY TRZEBA ZNAC. Tylko z polskim… mozna probowac, ale bylby to przypadek z
gatunku cudow mniejszych.
Zanim
spakujesz swoja mala walizeczke i przyjedziesz do Hiszpanii zastanow
sie czy chcesz tu mieszkac… srednia placa w Hiszpanii jest oczywiscie
wyzsza niz w Polsce, ale duzo nizsza niz w wiekszosci innych krajow
Unii. Koszty zycia, mieszkania, sa wyzsze niz w Polsce.
Przebojowa
lub zdeterminowana osoba, ktora nie boi sie ciezkiej pracy na poczatku,
nieomal na pewno cos znajdzie. Ale dopiero z czasem to bedzie COS na
prawde satysfakcjonujacego. Ale taka osoba znajdzie prace rowniez w
Polsce… wiec radze zastanowic sie 2 razy.
Polnoc
Hiszpanii jest bardziej rozwinieta. Przede wszystkim Madryt a potem
Katalonia, Pais Vasco itd. Ale tam trzeba sie liczyc z nauka w zasadzie
innego jezyka. Katalonski to nie kastyliski, ktorego mozesz nauczyc sie
w szkole jezykowej.
Z wlasnego doswiadczenia
polecam szkoly jezykowe tutaj, na miejscu. Od razu uczy sie akcentu,
ktory nie straszy po pierwszym wyrazie, no i jak sie nie ma wyboru to
wszystko idzie zdecydowanie szybciej.
Podsumowujac:
Praca jest. Tylko trzeba CHCEC. Znalezienie nie musi byc latwe i moze
zalezec od szczescia. Kiedys daaawno temu pracowalam w Lloret de Mar,
znalazlam prace po 1h szukania, byla okropna, ale pozwolila mi zaplacic
za drogie studia podyplomowe.
Hiszpania jest daleko wiec i znajomi sa daleko. Warto o tym pamietac.
Polakow
jest tu niewielu. To nie Londyn czy New York, gdzie polski to w
zasadzie 3-4 jezyk. Ale jeszcze raz: jak ktos chce, to sie uda.
Zastanow sie czy chcesz, a potem w droge. Nie wiem jak z Polski, ale z
Pragi mozna przyleciec za … od 400 PLN bilet powrotny, wiec nie
oplaca sie tarabanic autobusem.
Do zobaczenia….