ROZLUČKA

Dzisiaj
rozlučka – czyli impreza z okazji odejścia z pracy, w tym wypadku: Davida –
maklera, Martiny – prawniczki, no i mnie.

Pojawią
się przedziwne osoby. Nawet jeden informatyk przyjedzie z Brna – co zrobiło na
mnie wielkie wrażenie. Będzie też sporo osób z całej historii naszej firmy.
Każdy z nas zaprosił tych, których lubił a odeszli. Przez moje 5 lat , Martiny
2 i Davida ze 4, parę osób się nazbierało. W fluktuacji firma jest wzorcowa.
Było nie było aktualnie jestem jednym z najstarszych stażem pracowników
firmy!!! … do piątku:)

Zaprosiłam też osobę, która przyjmowała mnie
do pracy a już dano jest szefem innej firmy. Przyjdzie. Nie mam pojęcia ile nas
będzie, ale zaczynam być podekscytowana. Przyjdzie też Pan Boski –
niegdysiejszy makler. Pochwalę go, bo dostał darmowe bilety na dzisiejszy
koncert Depeche Mode, a jednak wybrał moją imprezę.

Z
trudem, ale jednak przeżyłam konfrontację z rozjuszonym prawnikiem.
Konfrontację milczenia. Skończył ze mną – jak powiedział swoim podwładnym i
tego samego oczekuje od nich. Co za pech, że nie ma przesadnego autorytetu w
swoich szeregach 😉 Zadziałała psychologiczna zasada, że jak ktoś coś powie to
to stanie się prawdą. A to jeszcze powiedział on, nie ja. Tak się tego
bał, że powiedział i chyba dlatego tak boli. To nie jest dobry
człowiek (żeby nie napisać sk..), więc wszyscy boją się powiedzieć na głos, że
zawalił. Ze strachu powiedział sam. Teraz mnie nienawidzi. Prowokatorka
się znalazła.

Spodziewał
się, że ubiorę się w czerń i będę pochlipywać i przepraszać. Oj niedoczekanie!
Choć nie mówię, nie mówię, rano to musiałam ten uśmiech lekko przykleić na
buźkę, bo by o(d)padł… teraz już nie mam problemu. On owszem.

Jutro
wyruszam na podbój Węgier razem z szefem handlowego. 3 dni. Fajnie będzie. Ale
powinnam się pakować! Książki już
wyłożyłam na łóżko. Wygląda to naprawdę na książki + 3 skarpetki. Będzie zabawnie.

Leave a comment