CLAPTON W PRADZE

Jakos tak
sie stalo, ze bylam wczoraj na koncercie Claptona. Konkretnie zadzwonil szef i zapytal
sie czy bym nie szla, bo jest wolny bilet. No szla, szla, kto by nie szedl,
zwaszcza, ze cale dziecinstwo Claptona sluchal, ze wzgledu na posiadanie
starszej Siostry. A to byl pierwszy koncert w Pradze!

Do tego
koncert odbywal sie jakies 5 minut od mojego domu, w chyba najwiekszej a na
pewno najnowoczesniejszej hali widowiskowo-sportowej w Czechach.

Ludzi bylo
pelno, w zasadzie zostaly jakies pojedynce wolne miejsca, a ja siedzialam sobie
w sky-box-ie dokladnie na przeciwko sceny. Przyjemnie.

Chociaz to
zupelnie inne klimaty. Pod scena ludzie skacza, piszcza a Ty siedzisz
rozparty/a w fotelu, jakas mila pani przynosi Ci co chcesz do picia, barek, szafa, toaleta, telwizja….basen z fontanna… no przesadzilam. Innymi slowy; fajnie
ale daleko, troche jak na koncercie w filharmonii :0)

Leave a comment