Przeprowadzilismy
sie. Byla to operacja skomplikowana, zeby nie powiedziec karkolomna a jednak
zakonczona sukcesem.
AW
przeprowadzala sie do naszego poprzedniego mieszkanka, a my do “swojego
mieszkanka”. Panowie: moj i AW robili co mogli, zeby operacje skomplikowac, ale
dzieki naszej cierpliwosci obylo sie bez rekoczynow. Co znowu? Otoz: Panu
Boskiemu mial pomagac 1 (slownie: jeden) kolega, ale Pan Boski nie chcial go przeciazac
i powiedzial, zeby sie jednak nie klopotal przyjazdem. BO ON NIE WIEDZIAL, ZE
MAMY PRZEPROWADZIC WSZYSTKO JEDNEGO DNIA! Nie mowiac o tym, ze wrocil z gor i darl
sie na mnie, ze nie ZUPELNIE wszystko jest spakowane, ale tylko 96%. No niech
go!
Nasza grupe
przeladunkowa uratowala pani G. Cudowna kobieta, malutka ale silna jak tur,
ktora pomogla bardzo, gdyby nie ona lazilibysmy z 3 godziny dluzej!
Dla odmiany
maz AW pomocnikow mial. Tyle, ze umowil ich na poniekad inna
godzine niz ta o ktorej moglismy sie przeprowadzac (2h wczesniej). Bo zeby oni mogli sie
wprowadzic, my potrzebowalismy klucze od nowego, zebysmy sie mogli wy-prowadzic. No i zaczeli znosic wszystko
na swiecie do i przed nasze poprzednie mieszkanie co bardzo nam pomagalo jak
juz dostalismy klucze. Typowe: przyniesli swoja pralke zanim zostala wyniesiona
nasza… wiec tej ich nie bylo gdzie wlozyc. Albo
zastawili lozko w ktorym bylo million toreb z rzeczami do przeniesienia. Powrzucali fotele tak troche miedzy pudelka…
Ale to
szczegoly! Wszystko poszlo jak z platka! Nasz ponad 28m duzy pokoj jest zawalony
milionem kartonow, toreb placakow i nie wiem czego jeszcze. Mamy troche
zabalaganione to mieszkanko. Dzis spoznilam sie do pracy, bo robilam herbate:)
Powoli zaczynamy
odktywac “trupy w szafie”: 1. jedna plaaama na “kafelku” w kibelku. 2. 3 mm rdzy na kaloryferze w
lazience 3. lazienka jest mikroskopijna, bardziej niz nam sie wydawalo :))))) 4. drzwi w lazience bede
wymienione w ramach gwarancji.
Ale zalet tez jest duzo: podlogi i drzwi sa
najpiekniejsze na swiecie, taras jest na
prawde ogromny (nie wiem co niby mamy robic z tarasem na parterze, ale jest
piekny) itd, itd
Mieszkanie wydawalo mi sie mniejsze niz jest (56m) wiec rano przekopalam plany i okazalo sie…, ze ma tyle ile powinno. No cuda!
Spalo sie
nam doskonale. Pan Boski twierdzi, ze spal tak dokladnie jakby umarl. Ja, nie
az tak dokladnie, bo go ze 4 razy budzilam, ze wzgledu na chrapnie. Poza tym spalo mi sie
bardzo dobrze, nie wiem co mi sie snilo, bylo tego duzo, ale zadne straszne rzeczy, czyli git!