Wlasnie przeczytalam na Onecie, ze Agata Wrobel segreguje smieci w Anglii. I tak sie zastanawiam, czemu sluzy taki artykul? Poza zwiekszeniem wplywow z reklamy, oczywiscie.
Gdybym byla taka Agata Wrobel pewnie bym nie chciala, zeby ktos pisal o tym, ze zdecydowalam sie podjac nieprzyjemna prace. Z drugiej strony, uwzgledniajac okolicznosc, ze p. Agata zakonczyla kariere w grudniu, trzeba powiedziec, ze jest bardzo operatywna skoro juz w polowie lutego mieszka w Anglii i ma prace a do tego juz placzemy nad jej losem. Wiec moze odwrotnie, chce publicznie oglosic co robi. Jej aktualny szef p. Wesolek (nomen omen) pisze "Ale tak jak ja, nie mogą się nadziwić, że tak utytułowana sportsmenka musi wykonywać taką pracę, że w Polsce została olana." Kto niby mialby p. Wrobel nie olewac i w jakis posob to nie-olewanie mialoby sie przejawiac?