GLOS W SPRAWIE ANETY K.

Zaczne od tego, ze nie jestem pruderyjna. Gdyby ktos przyszedl, zaoferowal mi $ 1 000 000 za noc razem, a do tego nie smierdzial, to pewnie bym sie zdecydowala. Jestem zdania, ze poza zyciem ludzkim, nieomal wszystko jest na sprzedaz, oczywiscie cena moze byc wysoka.

Wczoraj jadac na spotkanie z dziewczynami czytalam artykul w "Pani". Dotyczyl molestowania, ktore zdarza sie pieknym kobietom, ktore oczywiscie strasznie z tego powodu cierpia. Padlo tam rowniez zdanie "byc moze Aneta K. sie pomylila, ale to nie znaczy, ze nie byla molestowana". (Aneta K. to ta od Leppera i testow genetycznych)

Zastanowmy sie co bym zrobila (i jak przypuszczam wiekszosc znanych mi kobiet), gdyby przyszedl do mnie Lepper i powiedzial:
– Agradablo, w zamian za bara bara dzikie weze mozesz zostac moja sekretarka!

Jestem przekonana, ze najpierw bym sie na niego popatrzala jakby spadl z pietruski. A potem bym go zabila smiechem!

Moze taka piekna nie jestem, ale paru panow mnie probowalo obmacywac. Jak obcy to dostali z buta, jak maz kolezanki to zdjelam lapki i po cichu wylupilam trzecie oko. NIE MA TAKIEJ MOZLIWOSCI. Jesli ja nie chce, to nikt mnie nie zmusi do uczestnictwa w osobistej wycieczce. Jesli dla pani Anety praca sekretarki jest moim milionem dolarow, to swietnie, ale nie ma co sie potem skarzyc. Nie jestesmy dziecmi.

No i druga sprawa. Zdarzylo mi sie pojsc na zajecia w bluzce na lewa strone i tylem na przod. I to byla pomylka, bo ja jestem lekusko roztrzepana, ale prosze Panstwa NIE POMYLE sie w kwestii ojca mego dziecka! I to pare razy??!! To sie juz nie nazywa POMYLKA, od tego sie powinno placic podatki!

Jak pomysle o pani Anecie, to przychodzi mi na mysl taki stary dowcip:
– Anetko, przyjdz do nas!
– nie przyjde, bo mnie bedziecie molestowac!
– chodz, nie bedziemy
– to poco mialabym isc?

Leave a comment