1. przed odjazdem na Madere trzeba sie upewnic, ze wybrany hotel nie stoi na srodku placu budowy. Nam zaoferowano pokoj z oknami na mloty pleumatyczne i wielka koparke…ale udalo mi sie ich przekonac, ze z drugiej strony tez sa okna i swiat stal sie piekniejszy … a sen spokojniejszy. Uwaga: budowy sa bardzo czestym elementem Madery, trzeba uwazac!
2. poza glownym miastem Funchalem komunikacja miejska wystepuje w ilosciach sladowych. Tak 2-3 razy na dzien mozna sie dostac do i z innych miejsc do stolicy. Poza tym dupa blada.
3. nieomal wszyscy w stopniu wiekszym mniejszym lub bardzo malutkim mowia po angielsku.To bardzo ulatwia zycie obcokrajowcom
4. jesli ktos chce na plaze, to polecam jakas inna wyspe, bo na samej Maderze plaze sa dwie, obie mikroskopijne z czarnym piaskiem
5. najwieksza atrakcja sa tzw. lewady – czyli jakby strumyki, ktore przenosza wode z polnocnej mokrej do poludniowej – suchej czesci wyspy. Te najladniejsze sa dobrze utrzymane i piekne. Idac przez te miejskie ma sie wrazenie, ze lewada to taki kraweznik na wysypisku smieci
6. wybierajac sie na Madere wybieraj hotele 4 i 5 gwiazdkowe. Drozsza cena wyjazdow na wyspe generalnie nie przejawia sie wyzszym standardem
Ale zeby nie bylo. Sam wyjazd byl bardzo przyjemny. Jak wiadomo z Panem Boskim caly czas spedza sie w gorach wiec standardy plaz czy hotelu nie maja specjalnego znaczenia. Bylo fajnie.
Zdjecia (piekne) beda jak je przeciagne z aparatu i zmniejsze (tej kosmicznej sztuki jeszcze nie opanowalam:)