Miejsce czynu: wieczorne puste metro, wolna przestrzen kosmiczna, ja (stoje i czytam) i jeden pan
Akcja: metro zatrzymuje sie na stacji, wjezdza panienka z wozkiem i kolezanka
i teraz najlepsze: panienka postanowila, ze usiada z kolezanka na miejscach obok ktorych stoje ja i znaczaco sugeruje, ze powinnam sobie stanac gdzies indziej! bo ONA ma DZIDZIUSIA wiec ONA wybiera miejsce. Jeszcze raz powtarzam: metro bylo PUSTE to nie bylo jedyne miejsce gdzie mogla postawic wozek i posadzic pupe, powiem wiecej bylo to jedyne miejsce na ktorym ktos stal – ktos ja (pan stal daleko).
Wzielam sie i przenioslam na to inne miejsce, ale lekka piana na ustach. Ja rozumiem, ze nawet nowoczesne wozki sa nieporeczne a pani pewnie przezyla dlugi dzien z malym bobasem (mial super wywijajace malusie nozki w zielonych skarpetkach) ALE to jeszcze nie powod, zeby przestawiac po katach, tych co akurat wozu nie maja.
Mysle, ze swiat powinien byc przyjazny dla mlodych matek, ze kobiety, ktore maja dzieci powinny miec mozliwosc wczesniejszego odejscia na emeryture, powinny moc zostac z dzieckiem w domu tak dlugo jak to uznaja za stosowne itd itd, przy tym wszystkim uwazam, ze i matki powinny zachowac jakas rownowage. Na przyklad pani mogla sie choc do mnie usmiechnac a nie przestawic mnie burknieciem nieznoszacym sprzeciwu.
Jako szef musze tez, choc z ciezkim sercem przyznac, ze generalnie bardziej sie oplaca zatrudnic dziewczyny, ktore malych dzieci nie maja (no chyba, ze maja zapewniona opieke, to inna sprawa), bo te ktore maja niestety czesciej sa na chorobowym, po 8h lopata im wypada z reki chodzby sie palilo, walilo i nic sie z tym nie da zrobic. I ten pracodawca moze byc super dobrym czlowiekiem, ale jesli nie jest dodatkowo bardzo bogaty, a ciagle jakas pracownica jest nieobecna a zastepuja ja te co dzieci nie maja, to bedzie pomysli o zatrudnieniu faceta, albo kobietym ktora dzieci nie ma albo ma spore.
Przypuszczam, ze mnie za chwile napadna dziewczyny – matki a ja sie z przyjemnoscia dam przekonac, ze nie mam racji. Ale to wszystko mi biegalo po glowie jak mnie panna wyrzucila z miejsca w metrze a ja pomyslalam sobie o tych wszystkich artukulach w ktorych czytam jak to biednym modym matka nikt reki w potrzebie nie poda… Jak widac na zalaczaonym obrazku, niektere sobie doskonale poradza same.