WESZ DZIECIECA

Wracajac do tematu zatrudniania matek z dziecmi…

Dwa dni temu przyszla do mnie asystentka i mowi, ze ktos w naszej firmie ma wszy, ze moge ja zabic ale nie powie mi kto, ale, ze musimy powiedziec ludziom, zeby posprawdzali u siebie.

Tylko spokojnie. Zarzadzilam zakup 16 sztuk odpowiednich srodkow i napisalam bandzie mailika, ze byloby dobrze gdyby sobie tym umyli wlosy, bo nigdy nie wiadomo. Jedna panna sie poryczala, 2 krzyczaly, jeden facet chcial zeby wybijac. To byla fantastyczna decyzja zeby nie mowic kto tez moze byc posiadaczem miniaturowego ZOO.

W tajemnicy napisze, ze juz wiem, ze to druga sekretarka… posiadaczka pieknych wlosow za tylek i malej slodkiej Angeli, ktora chodzi do przedszkola. Jej szefowa popisala sie szczytem kretactwa i elokwencji i taktu, zeby nikt sie nie dowiedzial, ze to wlasnie ta ladna dziewczyna z recepcji jest ofiara ataku… bo i tak czasem ma klopoty ze wzgledu na urode.

Wszy to nie jest domena brudnych rodzin i moze je miec kazdy z metra, autobusu, tramwaju, kina teatru i od sasiadki… ale jednak najlatwiej przytargac je z przedszkola albo szkoly (no o tym cos wiem:)

Siedze sobie przed ekranem a wlosy (jak cala firma) mam oblepione jakims anty-balsamem i mysle sobie… teraz mnie czytelniczki zabija, ze to napisalam w zwiazku z matkami z dziecmi. No ale coz. Taki los okretnika, wlasnie w ten sposob male potwory dotarly do naszej firmy.

Leave a comment