NA PALMOVCE

Rano nie jezdzilo metro. Przed Palmovkou staly karetki pogotowia, w radiu mowili, ze ktos wpadl pod metro.
Wpadl? Skoczyl?

nie wiem jak Ty, ale ja polowe zycia nie robie czegos na co mam ochote, albo robie cos na co absolutnie ochoty nie mam, bo tak nalezy.

Ciagle zastanawiam sie nad tym co bedzie czula inna osoba, bo nie chce komus zrobic przykrosci, albo tylko dlatego, ze mam wrazenie, ze tak powinno byc, ze powinnam sie zachowac tak a nie inaczej. Bo co o mnie XX powie?
Bo HONOR, DUMA, STRACH nie pozwalaja mi zachowac sie inaczej.

Ile czasu udalo mi sie zmarnowac? Ile przyjemnosci moglabym sprawic samej sobie, grybym sie tak bardzo nie trzesla nad zasadami, ktore sama sobie wysrubowalam?

Mam szanse i wielka ochote nie miec potrzeby skakac pod metro. Wielka wole pobawic sie zyciem, smiac sie i robic to na co mam ochote. Myslec o innych, ale myslec o sobie. Nic sie nie dzieje mam dobry humor, choc mi smutno, ze ktos juz humorow miec nie bedzie.

Leave a comment