Mam humor z cyklu "nie wiem o co mi chodzi, ale musze to osiagnac". Przeraza mnie pustka tutaj, w Bytomiu. Nikogo nie ma. Wszyscy – jak ja, emigrowali- gdzies daleko, albo do rodzaju wewnetrznej emigracji. Jakis ten swiat jest dzisiaj nie zupelnie taki jak ma byc. Mial byc moj ulubiony kolega, nie dostal urlopu. Nowa kobieta naszego ojczyma nosi ubrania mojej mamy a ja zameczam bliskie mi osoby fantastycznym humorem. Wstyd.
Wiem, ze moge osiagnac wszystko…. tylko co to WSZYSTKO jest???
Wiadomo blad jest gdzies we mnie. Tylkojaki???!!!