THE END

Postanowilam zakonczyc pisanie bloga. Weekend byl straszny. Sobota to jeden z najgorszych dni w moim zyciu. Ale nie moge o tym napisac, bo blog jest juz na etapie dobrych rad od rodziny i rozsadnego tlumaczenia ze moje  niezrozumiale problemy to nie koniec swiata. Dla mnie to koniec swiata. A ten blog to moje terytorium.

Jezeli mam sie kontrolowac i nie pisac tego co mysle, to to nie ma sensu.
Takze koniec, albo przynajmniej przerwa, zbaczymy.

W srodowisku blogowym oczywiscie zostane, bo kocham Was bardzo i z przyjemnoscia bede odwiedziac i komentowac. Tylko z opowiesciami o wlasnym zyciu dam sobie spokoj.
Nie jest cukierkowe jakby je chcieli widziec niektorzy a ja nie bede sie silila na kabaret jestli mam wrazenie, ze dusza rozpadla mi sie na milion kawalkow.
Milego zycia i do przeczytania, gdzies… kiedys… 🙂

Wszystko zawsze konczy sie dobrze!

Leave a comment