Po zlozeniu odpowiedniej samokrytyki przez Pana Boskiego pozwolilam sie wyciagnac na wycieczke na Palawe (poludnie Czech). Nie moge powiedziec, zeby po ostatnich wyprawach sama Palawa rzucila mnie na kolana, dlatego skupilam sie na fotografowaniu roslinek i kota. Oto kilka zdjec (kilka, zeby nie meczyc… przywiozlam 122, jak zwykle:)