za chwile wyjedziemy z domu Siostry. Jedziemy do Bytomia na urodziny. Jak co roku moze ktos przyjdzie mnie odwiedzic, niezupelnie zapowiedziany. Bardzo to lubie. Warto przejechac 7h z Pragi, zeby sie spotkac ze znajomymi.
Miec urodziny dzien przed Wigilia to nie jest najwiekszy interes, ale ten stan rzeczy ma rowniez zalety. Latwo zapamietac date. To niesamowite ile dzisiaj dostalam smsek z zyczeniami. Az mi sie wierzyc nie chce, ze mnie lubi tyle osob. Tlumacze to faktem, ze latwo zapamietac date.
Jutro rano wyjezdzamy do Czech. Po raz drugi w zyciu Swieta spedze poza domem. Bez sensu. Jednak pomyslalam, ze byloby szkoda, gdyby Boscy starsi spedzili Swieta pierwszy raz zupelnie sami. Siostra tez spedzi swieta z tesciami. Bez sensu.
Najlepiej wspominam te Swieta kiedy jeszcze byli Dziadkowie. Dziadek Adam mial na sobie garnitur a Babcia klipsy i krale. A jedzenie bylo tak niesamowicie dobre jak potem juz chyba nigdy.
W domu nie mozna bylo wstac od stolu do czasu kiedy wszyscy zjedli. Dziadek delektowal kazdy kes. A jak juz zjadl wszystkich 12 potraw to zaczynam zlowu od sledzika. Umieralam. Napisy na prezentach czytal ten najmlodszy z nas czyli dluugo ja a potem Matylda. Zawsze staralam sie wybierac prezenty rownomiernie dla kazdego. Bo to bez sensu tak dac jednemu 3 na raz a potem musi patrzec jak reszta dostaje prezenty.
Nigdy nie zaprzatalam sobie glowy tym skad sie biora prezenty: od Mamy? Babci? Mikolaja? Dzieciatka? Jezuska? Gwiazdki? bylomi dokladnie obojetne. Byle byly. Tak okropnie strasznie bardzo na nie czekalam… i zwykle bylam zawiedzona. Dopiero na studiach zaczelam zamawiac prezenty i zaczelo sie eldorado: suszarka, mixer, jakies konkretne ksiazki i prezenty zaczely mi sie podobac. Pod wzgledem prezentow to jednak lepiej jest teraz. Pamietam rozowe buty w rozmiarze 39 ktore dostalam w 7 klasie. Odmowilam wspolpracy i mama odniosla do sklepu.
Musze leciec. Wesolych Swiat!!!!