JA W KWESTII KOMAROW

Pan Boski starszy ma dosyc kontrowersyne poglady na rozne sprawy. Innymi slowy czasem jak cos palnie to nie wiem gdzie uciekac. Wiem, ze juz jest starszy, ale w sumie to wyksztalcony czlowiek wiec nie powinien gadac az takich glupot, bo kiedys nie wytrzymam. Najdebilniejsze stwierdzenie jakie slyszalam ostatnio jest nastepujace:

– homoseksualisci sa tak samo zboczeni jak pedofile –> ten temat objasnilam mu do  nieprzytomnosci. Jasne, ze moze miec wlasne zdanie, ale to juz nie jest kwestia pogladow.

nowosc zostala wygloszona wczoraj.  Opowiada o jakiejs ciotce i wujku i mowi, "ze nigdy nie byli tolerancyjni wzgledem partnerow swoich dzieci" A teraz uwaga! "ale musi przyznac, ze nie wtracali sie do kwestii wyborow partnerow przez jego dzieci, na przyklad Boski wybral sobie za zone Polke a oni nigdy glosno nie krytykowali tego wyboru". 

Abstrahujac  od faktu, ze wujek z ciatka bardzo mnie lubia, prawde mowiac chyba nawet bardziej niz Boskiego, to co to za poglady znowu. Co niby ze jestem Polka??? Kuzwa czeski ksiaze udzielny z wsi Klopoty sie znalaz!

Boski starszy to bardzo przyjemny i dobry czlowiek, ale gdybym nie wiedziala, zeczasem juz troszke miszuge to gatka bylaby inna.

W kazdym razie wczoraj pol dnia sluchalam takich madrosci i staralam sie odpowiadac milo i na temat. Ale jak juz sie rozstalismy wylalam na Boskiego troche goryczy, bo ta glupia gatka doprowadza mnie do szalu. Boski zaczal strzelac fochy, ze niby jestem "chodzaca negatywna energia". Kule… zostawia mnie na cale dnie z rodzicami, caly dzien slucham i staram sie usmiechac a z nim tez mam odgrywac komedie??? Obraza.  Rano wielki foch. Ze mam isc sama (pul MoMontreux na umowione spotkanie z rodzicami). No to biore telefon i zaczynam pisac SMS – mam w dupie sniadanie z rodzicami i male miasteczka tez (SMS mial brzmiec mniej radykalnie, ze zaspalam albo cos). No to jeszcze wiekszy foch. Bo ja jestem nienormalna i powinnam isc do psychiatry. Tlumacze jak krowie na zakrecie: Tatus jest fajny gosc, ale troche czasem gada jak pojebany i to ja tego slucham caly dzien wiec mi tu prosze niepierdol kto jest nienormalny. Obraza na calego. 

Znowu caly dzien z rodzicami. Bylam mila, nawet bardzo, ale pozwolilam sobie na jedna szczerosc. Wczoraj opowiadali jak to ciotka (ta co pisalam na gorze) opiekuje sie od zawsze bardzo starymi rodzicami a oni i tak zapisali wszystko na syna. Mowie im: wiem, ze to nie moja sprawa, ale Boski mieszka poltora roku w Bratyslawie a tylko raz znalezliscie czas zeby go odwiedzic  (bo daleko) mimo iz on stara sie jak moze zeby widziec Was min raz na 2 miesiace. Siostra Boskiego mieszka w Wiedniu od 5 miesiecy i jeszcze nie miala czasu przyjechac do domu, ale Wy znalezliscie czas zeby odwiedzic ja juz 3 razy. Odpowiedz: no tak, ale to taka wycieczka, my nie chcemy jej zmuszac, zeby jezdzila do domu. Wiec im mowie: Blava jest oddalona od Wiednia o 60 km wycieczka dokladnie taka sama… tyle ze do Boskiego jakos mniej po drodze.

Bla bla bla obojetne, ze bedzie o tym gadac cala rodzina. Moze jestem upierdliwa, ale mam dosc tego, ze skaczemy wokol nich jak misie patysie a oni i tak pojada za Siostra Boskiego jak tylko zadzwoni dzwoneczkiem. 

Serio staralam sie to bardzo ladnie powiedziec i oni wiedzieli, ze to bardzo ladnie jest, ale i tak pewnie mnie beda lubic mniej, ale skoro i tak jestem TYLKO Polka a nie SZWAJCAREM jak maz Siostry, to to olewam.

Albo inna gatka z soboty. Idziemy a Boski starszy mowi: Agradablo, szkoda, ze na tym WASZYM weselu nie poznalem lepiej Twojej rodziny. Na tym NASZYM (Siostry Boskiego) weselu to mialem sporo stresu wiec to zrozumiale, ze nie poznalem rodziny Szwajcara, ale na tym WASZYM to sie mialem starac bardzo jak wszystko bylo pod nos. Kuzwa wesele coreczki jest dla niego NASZE (choc skopala na niego polowe organizacji) a syna jest WASZE.

Dobra mozecie mnie zliczowac za to, ze sie czepiam, ale nie jestem prototypem cierpietnicy i wyprowadza mnie z rownogawi jak nie moge przylozyc raz z buta jak musze tego sluchac. 

Caly problem z tym, ze to jest jak z komarami na Mazurach: mozesz je pokochac albo wrocic na Slask. A ja Boskich starszych lubie… tylko czasem bym ich walnela w ten poniemiecki czajnik, zeby pokrywka podskoczyla.

Wygadalam sie i mi lepiej.

Leave a comment