NA CALEJ POLACI SNIEG

siedze w Pradze i patrze na taras a na nim wiklinowe krzeslo pokryte sniegiem. Jaka ladna dzisiaj ta zima. Swieta byly fajowe u Siostruni a potem troche bardziej nerwowe u tesciow (ciezko znosze piania nad szwajcarskim mezem siostry Boskiego). Nerwowe swieta kulminowaly bardzo nerwowym Sylwesterem a potem znowu bylo fajnie.

Boski plywa sobie w wannie ( do ktorej udalo mu sie wrzucic orzeszki a potem wylac polowe herbaty z zazvorem – jak sie mowi zazwor po polsku?) ja gotuje, pisze i jedym okiem ogladam Colombo.

Po poludniu idziemy do kina na Avatar. Bardzo jestem ciekawa czy film bedzie fajny, ale wiele wskazuje na to, ze tak (na przyklad Niklowana).

Lubie takie dni jak dzisiaj.

Leave a comment