Z POCIAGU

jezeli kiedys moj wpis zaslugiwal na kategorie DROGA to wlasnie dzisiaj, pisze z pociagu. Jade do siostruni. Melduje, ze juz jestem zupelnie zdrowa (od dzisiaj), albo prawie zupelnie. Z powodu braku innego pakowanego slonego jedzenia na dworcu wlasnie zjadlam paczke chipsow. Na widok pakowanych bulek pojawily sie nieciekawe mysli, a chipsy zostaly zaakceptowane. Czyli majoneziki nie, ale przyprawy juz moge.

Musze troche "rozjesc" ten brzuchol do swiat, bo bedzie nieszczescie. Swieta na diecie to bardzo zly pomysl.

Do internetu jestem podlaczona przy pomocy malego czarnego pudeleczka CDMA i jesli tylko jest siec to pudeleczko ja znajduje i siup otwiera sie nowa strona. Cuda panie!

Nadal jestem zachwycona praca. Wsciekam sie ciagle na costam, ale musze przyznac, ze bardzo lubie pracowac z ludzmi z ktorymi pracuje. Pani obok mnie nie mogla sie patrzec jak wtrynialam chipsy teraz nie moze sie patrzec na miski.

Ale ja juz jestem glodna, prosze pani. Po tygodniu. Musze jesc.

CHOROBA LOKOMOCYJNA

W ciagu tego tygodnia bylam i bede:

poniedzialek: Bratyslawa

Wtorek: Bratyslawa, Praga

Sroda: Praga

Czwartek: Praga, okolice Jastrzebia

PIatek: okolice Jastrzebia, Tychy, Krakow, Bytom

Sobota: Bytom, Sosnowiec, moze Czestochowa

Niedziela: Jastrzebie, Praga

Poniedzialek: Praga

Wtorek: Praga, Bratyslawa

Sroda: Bratyslawa

Czy ktos ma jeszcze jakies pytania dotyczace mojej niecheci do podrozy? Chinskie przeklenstwo mowi: obys mial ciekawe zycie!

Mam. Dobranoc 🙂

ZAWISZA COLUMBUS 92′

Na Naszej Klasie znalazlam przepiekne zdjecia Zawiszy z wyprawy Columbus 92′ – czyli przed wiekami. {mam nadzieje, ze autorzy nie urwa mi glowy:)

Schodzac z trapu obiecalam sobie, ze Columbus, to nie bedzie rejs mojego zycia i zamierzam dotrzymac slowa. Przyznaje, ze ten lepszy Rejs jest jeszcze ciagle przede mna. Te 5,5 miesiaca bylo niesamowite.

Jednak jak pomysle o tym wszystkim co dzialo sie w tym czasie w mojej nastoletniej glowie, to sie ciesze, ze jestem juz taka stara i spokojna.

Ale s/y Zawisza Czarny jest ciagle the best!

a to dzisiaj w jakims horoskopie przeczytalam, ze nie mam wracac myslami do przeszlosci. Takze sio Zawias! sio. Ja sie mam gapic tam –>

DOLINA Z WIATRAKAMI


Ludzie! Pracuje w dolinie z wiatrakami!!!! Zatwierdzili mi projekt, ustalilismy terminy a teraz chyba furmanka te kase wysylaja ze Slowacji, bo ma dotrzec za 2 tygodnie a to oznacza, ze caly projekt o te 3 tygodnie sie posuwa!!!! To po kiego te terminy???!!!

Chlopcy nie sa w stanie zrozumiec, ze cala inwestycja to system naczyn polaczonych… wrzucisz zeton to ktos sie moze zainteresuje naszymi potrzebami, ale bez kasiorki to nawet pies nie zaszczeka!

Tak wiec dla odprezenia, na poczatek kolejnej walki z wiatrakami kilka zdjec z Wroclawia.


Ogrod Japonski


tak sie czuje w pracy (pozycja obojetna, ale "ta druga")


ten kawalek sie nam podobal:)


Ogrod Botaniczny


i tradycyjnie… zwierzatka

ZDJECIA Z MADERY

W koncu nauczylam sie zmniejszac zdjecia… oto efekty

LEWADY – glowna atrakcja Madery. Stary system kanalow nawadniajacych, dzisiaj po tych kanalach chodza turysci a woda cieknie dalej


Byc moze Madera to wyspa orchidei, ale z pewnoscia wyspa jaszczurek 🙂


takie skaliste krajobrazy bardzo lubie

Cala ja. Ale od ksiazki naprawde nie dalo sie oderwac

w przewodniku bylo napisane: zyja tam ptaszki, ktore sie nie boja ludzi. No i nie baly sie:)

Madera – wyspa… a to swietne miejsce na ***** hotel dla wymagajacych:)

DROGI – zaleta – nie ma zimy wiec nawierznia nie peka, wada – musza zbudowac pare kilometrow wiecej niz u nas

Panu Boskiemu udalo sie zdjecie

WROCLAW JEST PIEKNY

Postanowilismy zabrac Panstwa Boskich starszych na wycieczke do Polski. Pani Boska byla pierwszy raz w zyciu! Mieszkaja w gorach Izerskich, wiec wybor padl na Wroclaw i byla to swietna decyzja.

Dla mnie byl to drugi raz we Wroclawiu i przeszedl najsmielsze oczekiwania. Bylo pieknie, bylo czysto a jako bonus dostalismy sloneczko.
Panstwo Boscy jak wiadomo pedanci i milosnicy wszystkiego co niemieckie padli na twarz. Niesmialo ale jednak stwierdzali, ze "w tym Wroclawiu to duzo czysciej niz u nas". Zachwycil ich ogrod botaniczny i ogrod japonski, zrobili mase beznadziejnych zdjec ze starowki  co jest uznaniem dla piekna (to sa fotografowie typu czlowiek bez glowy), najedli sie we Sfinxie, ktory okrzykneli go najlepsza restaracja szeroko daleko, najedli sie w stolowce kolo rektoratu (bo ja ja lubie:) i okazalo sie, ze TAKIEGO jedzenia to w Czesi w stolowkach nigdy nie widzieli. Widzielismy chyba 5 slubow i wszystkie panny mlode mialy najpiekniejsze sukienki.

Innymi slowy pelen sukces za ktory serdecznie dziekuje mieszkancom Wroclawia, ktorzy tak ladnie o niego zadbali.

Moj Bytom taki piekny i taki zaniedbany, ze az wstyd i malaria. Ale i to sie mam nedzieje pewnego piekniego dnia zmieni.

JAKIS INNY FACET

Stoimy przed katedra w Funchalu.
Mowie do Pana Boskiego; – Zobacz, posag Papieza!
Pan Boski (zadowolony z siebie) – To nie Papiez, sprawdzalem, napisali, ze jakis inny facet

Patrze na napis, rzeczywiscie inny facet: Totus Tuss :))

CIEPLO – ZIMNoooo

W Bratyslawie jest cieplutko. Slonce swieci nawet przez zaciagniete zaluzje. Sekretareczki biegaja w sukienkach na ramiaczkach (fuj! scisly zakaz!)
Tylko Agradabla za chwile zacznie systematyczny proces ubierania sie na droge.
W pociagu musi byc 12 C! a co?! chyba sie kolej chwali, ze do nich tez dotarla klimatyzacja. Choc sama nie wiem lepiej 12 czy 40C? Najwazniejsze, zeby w walizeczce znalazly sie ubranka dzialajace w obu okolicznosciach przyrody. Nie ma co liczyc na przyjemnych 23!

Apropos sekretarek…
Ciagle twierdzem, ze ta nowa jest super.
Przed wyjazdem dostaram przezroczysta zapinana kopertke a w niej:
– bilet na droge "do" 1klasa pendolino
– bilet na droge "z" 1 klasa, EC
– bilet na autobus (gdyby spotkanie trwalo dluzej niz do odjazdu pociagu) z mozliwoscia bezplatnego anulowania rezerwacji
– rezerwacje hotelu
– kase na hotel, taxowke i jedzenie (nawet drobne mi dala, zebym mogla kupic bilet!!! jakbym zapragnela jechac trolejbusem na dworzec)

No czy nie jest to wspaniala osobka? (osobka jest 1,5 razy wieksza i nieco starsza niz ja, co nie zmienia nic na tym, ze jest sympatyczna:)

OLABOGA, MOJ CHLOPAK SIE ZENI!!!

Jestem w Polsce i usiluje napisac promotorowi, ze nie zdarze zamiast niego napisac artykulu na konferencje. Ze zrozumilabych wzgledow idzie mi jak po grudzie. Niby czasu troche bylo, ale musialam wyladowac baterie, zeby mi wewnetrzny robotnik nie zdechl. Zyje, biedak malutki, ale co to za zycie, ja sie pytam?

W temacie mailu do promotora zaczne dzialac za chwile.

Wracajac do tematu:

O ja biedna nieszczesliwa, moj chlopak sie zeni!

Jutro. Co tam chlopak, narzeczony!!! Najlepszy Kolega. Razem w lawce siedzielismy, razem sie cioralismy do szkolki, razem jezdzilismy na wakacje, czasem chodze do niego sie wyspac (no jak jestem zmeczona, ale musze go zobaczyc:), czasem zjadal wszystkie kurczaki, ktore upiekla Mama. Brat moj taki przylepiony. W zasadzie tylko niebezpieczenstwo kaziroctwa odwiodlo nas od decyzji o ozenku.

Bo my jestesmy zareczeni. Jak skonczylismy 23 lata umowilismy sie, ze jesli do 27 roku zycia nie znajdziemy Ksiezniczki tudziez Ksieciunia to bedzie wesele. Potem prologowalismy do 30. A w tym czasie sie swinia zareczyl z taka jedna z Warszawki. I masz babo placek, jutro sie zeni!

Zal i sromota. Mama go zza grobu do sadu pozwie! Obiecal i porzucil. Taki jest.

Oczywiscie mam typowe objawy tesciowej. Zadna Panna mi sie nie podobala i co do przyszlej zony mam pewne zastrzezenia, ale przyznaje, ze to moze ukryty pies ogrodnika przeze mnie przemawia.

Niech strace. Wolami na wesele do Warszawy wyruszam dzisiaj wieczorem a w niedziele czeka mnie 11h droga przez meke do Pragi.

Taki cios okretnika, chyba sie zemszcze :)) c.d.n.