ha ha KONFERENCJA

W sobote
bylam na okropnym spedzie zwanym "konferencja grupu finansowej" w ktorej pracuje.
Beznadzieja. Ponad 2000 ludzi, ktorym wciska sie do glowy szalona mysl, ze sa
profesjonalistami w dziedzinie finansow i prawdziwymi doradcami finansowymi. Nigdy
w zyciu bym im nie dala do reki 5 CZK! 
Poubierani z wielkim wyczuciem wiejskiej elegancji – w lepszym wypadku
zielone lub jasno-niebieskie garnitury, plastikowe krawaty i sportowe buty,
kobiety gustowne sukienki w pisy lub kwiaty. W gorszym, lepiej nie mowic…Brrr!

Od 11 do
19:00 przebiegalo puszenie piorek i prezentowanie watpliwych osiagniec. Ludzie
falowali w transie, krzyczeli to co tam chcial prowadzacy. Sluchali marnej
imitacji ABBY. Albo jedli lekko-ciepla bagietke na obiad.

W przemysle
ubezpieczeniowym mowi sie “zrobil/a kariere pomimo iz mial/a wyzsze wyksztalcenie” swieta prawda! Duzo
ciezej manipulowac a tym samym motywowac do pracy kogos kto mysli i jest w
stani obliczyc sobie prawdopodobienstwo sukcesu. Bliskie zeru.

Bylam tam
chyba za kare. W nocy z piatku na sobote autobusem na Slowacje, w nocy z soboty
na niedziele autobusem do Pragi. Chyba ich pogielo!

NIE NIE
NIE! Takie spotkania wywoluja we mnie reakcje obronne. Mam nadzieje, ze nigdy
wiecej!

 

Leave a comment