Projekcik dla szefa byl bardzo przyjemny. Typu: “no tak pomyslalem, ze bys mogla, ale jesli nie to poprosimy konsultantow albo prawnika w Polsce”. Takie zadania lubie najbardziej. Po 2h i 15 telefonach poslalam mu mail ze szczegolowym opisem jak dziala system o ktory sie pytal. Â Powiedzialam, ze moga mi wymyslac zabawe na do 4h/ tydzien a on sie bardzo ucieszyl, bo chca kupic jedna wielka, polska firme a nie kazde pytanie potrafia zadac dostatecznie dokladnie, zeby na nie bez problemu i od razu odpowiedzial prawnik.
Powiem szczerze, ze nie chyba nie bede za to chciala zadnej kasy, w kazdym razie jesli nie beda przeginali z iloscia. Traktuje to jako inwestycje. Oni wiedza, ze jestem i utwierdzaja mnie w przekonaniu, ze sie do czegos nadaje, a ja moge przez chwile pogimnastykowac te 3 komorki mozgowe co mi zostaly.
Boski z Gosia maja godzine telemaniaka a ja… “jestem gdzie indziej” 🙂