Siedze przy komputerze i przekonuje Zu zeby sama sie do mnie dokulala. Na chwile obecna udalo jej sie obrocic o 180 stopni i przesunac z 10 cm. Jak na 4 miesiace i 3 tygodnie niezle.
Zab jej zgina. Ufo jakies bylo i sie wsyslo. Nie szkodzi, z przyjemnoscia poczekamy.
Rano dotarly meble z ikei, czyli w koncu zaczniemy wypakowywac ksiazki (i odblokujemy jedna lazienke, ktora jest pelna ksiazek :), dotarl tez dywanik do pokoiku Gosi i jakies dodatkowe pudla na zabawki. Super, nastepny etap deburdelizacji mozemy zaczac.
W przyszlym tygodniu Gosia bedzie miala wakacje, co mnie jako rodzica specjalnie nie cieszy (swinia:). Jedno szczescie, ze w poniedzialek jest dzien wolny od pracy to szalenstwo bedzie trwalo tylko 4 dni. Potem jeszcze tydzien i fruu do Pragi.
Dziewczyny urosly.
Gosia wyglada obecnie tak…
Zu:
I obiecany widok z okna (ubiegly piatek):