Jestem Polonia. To oficjalne. Dzisiaj cala rodzina bylismy na “polskiej wigilli”, niedaleko naszego domu, na Wyspie Psow.
Bylo “ona tanczy dla mnie” i “YMCA” i nie bede sciemniac, dzieci bawily sie rewelacyjnie. A my razem z nimi. Wziela nas tam mama kolezanki z klasy Gosi.
Rano miala mi poslac smsem adres pod ktorym bedzie to spotkanie. Byla w pracy, wiec nie miala mozliwosci. Tymczasem ja poszlam z Zu spac i snilo mi sie, ze SMS jednak dotarl.
A w nim: spotkanie dzisiaj o 18, w restauracji “U Grarzy Ż”.
Bardzo sie w tym snie dziwilam, ze taka swojska nazwa a ja nie wiem gdzie to jest.
Na koniec okazalo sie, ze spotkanie mikolajkowe bedzie jednak w domu kultury a nie restauracji, ale standard dokladnie taki jakiego mozna bylo sie spodziewac po “Grarzy”. Bylo cudnie 🙂