Autor: Piotr Ibrahim Kalwas
Czym wiecej czytam o krajach arabskich a przede wszystkim afrykanskich krajach arabskich, tym mniej we mnie zrozumienia i akceptacji dla islamu.
Znajomy, ktory ostatnich kilka lat spedzil w krajach zatoki ciagle powtarza, ze nie ma sensu oceniac tamtego regionu przez pryzmat naszej kultury. Ludzie islámu z Egiptu, Kataru czy (tym bardziej) Arábii Saudyjskiej na plaszczyznie obyczajow staraja sie zyc tak jak nakazal prorok 1500 lat temu. Doslowanie tak. Za kradziez obciac reke, czarnego psa zabic, bo nieczysty, a corke, jesli sa srodki, obrzezac u lekarza, a jezeli nie to u baby stara zyletka. Bo kobieta z lechtaczka jest haram, nieczysta, nikt by takiej nie chcial. A jesli dziewczynka umrze od zakazenia po “zabiegu”… maszallah – Bog tak chcial!
UNICEF pokazuje nam lzawe obrazki umierajacych dzieci dlaktorych nie ma pomocy. Tymczasem oni widza w tym Maszallah! Bog tak chcial. To Bog chcial, zebym zginal przebiegajac przez kilkupasmowa jezdnie, choc zaraz obok bylo przejscie podziemne. To Bog chcial, zebym umarl zatruty toksynami z hallal miesa krowy, ktora umarla w takich meczarniach, ze trucizny dostaly sie do krwi.
Ksiazke czyta sie szybko, momentami bardzo szybko. Autor przyjal islám i kocha Egipt dlatego stara sie nam przyblizyc jego paradoksy. Inteligentna, ciekawa, niezbyt ciezka lektura. Czy przyjemna… no nie wiem.
Zachecam do przeczytania.