Kupilam w Polsce sok malinowy z Herbapolu. Jest cudowny. Pije chyba dziesiata leciutka herbate z duza iloscia soku. Gosia bawi sie ze studentka a ja robie roznych rzeczy, ktore trudno robic z Gosia u nogi, na przyklad… wyprasowalam fuure ubranek i nawet jedna koszule Boskiemu.
Studentka jest dlatego, zebym ja mogla ewentualnie pracowac od listopada. Boski kreci nosem na koszty (zapewniam, ze z glodu nie umrzemy) i troche mam wrazenie, ze sam nie wie czego chce.
Bo chcialby, zebym pracowala, ale jakos nie bierze pod uwage, ze sam bedzie musial wiecej zajmowac sie Gosia… i to rowniez wieczorami ( w sensie po 20), kiedy, jesli nie spi Gosia nie jest to zupelnie latwe.
Ma fantastyczny argument, ze jak bede zarabiala wiecej niz on…taaa. I drugi, ze w pracy nie chodzi o to ile godzin sie nad nia spedza. No tyz prawda, ale pracujac na 1/5 etatu bede pracowac jako specjalista nie jako zarzadzajacy do czego jest przyzwyczajony (z reszta ja i tak wyznaje zasade, ze szef powinien isc przykladem, a jego to od zawsze drazni).
Boski jest rowniez zszokowany, ze studentka jest juz teraz a pracowac mam (moze!) od listopadu. Jak mam cieciowi wytlumaczyc, ze warto sprawdzic czy Gosia wytrzyma z kims i czy ja potrafie pracowac tuz obok, zanim zobowiaze sie, ze bede pracowac?
Ach Boski, Boski. Nic nowego pod sloncem, Wiec nawet mnie to specjanie nie denerwuje, tylko tak opisuje te jego przemyslenia.
A teraz pojde sprawdzic czy w poblizu mojego domu nie ma sklepu miesnego, zebym jakies fajne miesko mogla zakupic i sprobowac jej wcisnac.
Dzisiaj zjadla cala zupke. Na podwieczorek dostanie pierwszy raz sliwki, zobaczymy czy beda smakowac i czy nie bedzie na nie miala alergii. Moj typ tp: TAk dla smakowania i NIE dla alergii.
I smutno mi z powodu tego wielkiego wypadku, ale jak sobie pomysle co to za wiesniacy co na skrzynkach jezdzili to mi sie noz w kieszeni otwiera. Znowu mnie pewnie ktos na widlach w komentarzu rozniesie… ale fakt jest faktem, ze wiekszosc problemow czlowiek zorganizuje sobie sam.