Wczoraj tak sobie lezalam wieczorem i staralam sie wrocic pamiecia do takich chwil szczesliwych na maxa. Nie zeby ich bylo w moim zyciu malo. Ot tak po prostu, musialam o czyms myslec przed zasnieciem i zdecydowalam, ze akurat o tym.
Przypomnialam sobie miedzy innymi 3 sytuacje. Nie wiem dlaczego, wszystkie zwiazane z moja Mama (moze dlatego, ze przybijalam Kroliczka do lozka, zeby sie nie obudzil i tak myslalam:). Opisane z pewnoscia nie beda tak strasznie smieszne, ale wiedz, ze jak sie dzialy bylo mi strasznie dobrze. Tak dobrze, ze grzeja mnie do dzisiaj.
1. RYSUNEK
kiedys wrocilam od jakiejs kolezanki szalenie podekscytowana. Mala chyba drzemala na lozku w sypialni, wystawaly jej tylko kempka lokow i rzesy a ja przylazlam, zaswiecilam swiatlo i zaraz NATYCHMIAST musialam jej wszystko opowiedziec. Chyba bila ze mnie jakas energia bo zamiast sie wpienic Mama zaczela sluchac. A ja opowiadalam o tym jakie SUPER< EXTRA< BAJERANCKIE mieszkanie widzialam. Po prostu miodzio! Takie piekne, ze jej musialam zaraz narysowac. Gestykulowalam, opowiadalam a Mama sluchala z coraz wiekszyma oczyma i takim tym usmiechem, ze powinnam wiedziec, ze raraz sie cos stanie. Polecialam do swojego pokoju, przytargalam zeszyt w kratke i nasmarowalam to mieszkanie.
Na koniec mowie:
– mamo i co i co? fajne to mieszkanie? a Mama:
– no, fajne, ale jak tak ogladam to troche male mi sie wydaje, chyba … dla biedronek?
cisza. Ja – konsternacja. A potem obie taki smiech, ze sie poplakalam.
No ja wiem, ze jak sie to czyta to to nie jest smieszne. Ale ja nieomal peklam. Jak sie ma z 10-15 lat to sie peka bardzo powaznie i bez powodu, no.
2. ROGOWKA
Ogladalysmy kiedys z Mama taki program “Czarne owce” czy jakos tak, w kazdym razie o niesolidnych uslugach. I raz tam przyszla baba poskarzyc sie, ze zamowili sobie z mezem rogowke, bo mieli jakis nietypowy rozmiar, ale chcieli calkiem standardowy wyglad. I ta firma zrobila ta rogowke ale bardzo niedokladnie.
Pokazali zdjecie tej rogowki. Myslalysmy, ze UMRZEMY ze smiechu. To nie jest smieszne ja wiem. A bylo tak…Kazda poduszka byla troche inna. Te na gorze troche szersze (ale kazda innego rozmiaru), te na ktorych sie siedzialo wygladaly troche jak pianino takie byly waskie. I to bysmy jeszcze przezyly (choc juz byla smieszna). Najlepsze przyszlo na koniec. Na tym rogu zupelnie w srodku i te poduszki jakos zupelnie wyszly nierowno … i oni tam uszyli taka mala (srednica ok 10- 15 cm) OKRAGLA!
To jest nie do opisania. Znowu lezalam z lzami w oczach.
3. RADIO
Dawno, dawno temu pracowalam w Radiu. Katolickim. Ja??!! no tak sie jakos stalo. Czasem mnie powalaly rozne pomysly panow w sutannach i wszystko opowiadalam Mamie. I raz Mama postanowila sie zemscic. I zadzwonila do radia w charakterze mega dewotki (Mama nie chodzila do kosciola, przynajmniej nie za moich czasow). To byl wielki spektakl! Mama z beretem byla BOSKA! I znowu sie tarzalam – cichutko bo ona gadala na falach radia – po podlodze w kuchni,…
Musze spac, bo sie Goska budzi jak mnie tam nie ma. Jak znajdziesz czas to opisz jakies Twoj moment malego szczescia. Dobranoc, A