w Bratyslawie.
O 11:10 wyruszylysmy z Gosia do pracy Boskiego, zeby zjesc razem z nim obiad. Normalnie droga trwa 25 minut, dzisiaj jechalysmy 40. Dobrze, ze nasz wozek ma wiele cech opancerzonego ciagnika wielozadaniowego, bo chyba bym nie dojechala.
Nadal – 12 C.
Gosia spedzila wieczor w towarzystwie Boskiego i jego kolegow z pracy. Juz sie wszyscy przyzwyczaili, ze nasza kieszonkowa dziewczynka wyrusza z nami wszedzie 🙂
Mieszkania niestety nie kupujemy. Po pierwsze ceny beda jeszcze spadaly. Po drugie nastroje w pracy Boskiego niespokojne. Dokladniej nastaly wielkie zmiany. Na razie nie maja zadnego wplywu na pozycje czy prace Boskiego i jego szef trwierdzi, ze tak zostanie. My myslimy, ze struktura firmy musi sie zmienic rowniez w jego dzialce, to tylko kwestia czasu.
Zeby sie nie stresowac, ze bedziemy wyplukani wstrzymalismy do czasu duze inwestycje.
Koniec zgloszenia:)