BLOG ROKU

Wlasnie obejrzalam wyniki konkursu blog roku.

I wiecie co, jestem zawiedzona. Sa dokladnie takie jak oczekiwalalam. Polowa wyroznionych blogow jest o chorobach i chorych dzieciach. Czyli dokladnie tak jak rok temu. Chyba, ze jakas kategoria wyjatkowo sie do takiego wyroznenia nie nadaje. Dobra przesadzilam nie polowa, chyba 4 dotycza tego tematu, nagrodzone w 5 waznych kategoriach (na przyklad: ja i moje zycie)

Dlaczego mnie to smuci? bo to podobna sytuacja jak z Oskarami, nakrec w miare dobry film o Holokauscie to dostaniesz conajmniej nominacje. Napisz bloga o chorobie, raczej Cie nie pomina. A to nie jest tak, ze jak ktos sie zmaga z debilnym szefem, niespelniona miloscia, alkoholizmem, waga albo czyms rownie malo spektakularnym (albo nie jest corka premiera, ktora tez zostala wyrozniona), to jego zycie jest mniej wazne. 

Ja autorom nie zaluje!, jednak zastanawiam sie jaki to ma sens? To jest tak jak sciganie sie Kowalczyk z astmatyczkami. Moim zdaniem. Po prostu marne szanse, bo ”cala reszta” zdrowych musi sie zmiescic do kategorii typu podroze, kultura, polityka i inne rownie wyrazne albo miec ten blog o 20 kategorii lepszy, zeby sie go NIE DALO pominac.

A teraz mozecie mnie rozstrzelac.

Leave a comment