Ponoc bardzo trudno jest robic 2 rzeczy jednoczesnie. Ja tam potrafie. Na przyklad pracowac i martwic sie. Ale staram sie nad tym w ramach mozliwosci, no… choc troche… zapanowac.
Poza tym wszyscy zdrowi. Od kilku godzin leje. W zasadzie lubie taka pogode od czasu do czasu, ale ciesze sie na wiosne, ktora, mam nadzieje wcisnie sie pomiedzy ulewy i zimna i atak upalnego, bratyslawskiego lata.
Pislalam juz, ze Boski kupil mi 2 (slownie: dwie) pary okularow na poprawienie humoru? Miedzy nami napisze, ze nie jestem typem, ktoremu przedmioty moga poprawic humor, ale te poprzednie okulary juz sie powyginaly, porysowaly, wiec postanowilam sprawic Boskiemu przyjemnosc. Przynajmniej on bedzie mial lepszy humor a ja nowe okulary, bo ciagle zakup odkladal, sknera jeden:) Teraz mnie pilnuje zebym je nosila na zmiane! 🙂
Przy tej okazji okazalo sie, ze mimo iz generalnie jestem slepa jak kura (ide w kierunku -6 dioptrii) to mam ponoc super extra widzenie przestrzenne. Pani krecila glowa ze zdziwienia co to wszystko widze a nikt by sie nie spodziewal.
Zakonczmy indywidualnym optymistycznym akcentem (w sensie, ze kazdy sam pomysli na cos pozytywnego z jego punktu widzenia).
Dobranoc!