W Pradze dzien jest jakby krotszy. Dzieje sie duzo i jest fajnie. Byla Babcia, byla Krolikowska, widzialam Ksiezniczke. Lubie jak jest intensywnie. A bardziej szczegolowo:
– DING DONG – ha ha, moi tesciowie jednak umra w przekonaniu, ze jestem narwana i trzymam ich syna pod pantoflem. Dlaczego? Od tesciowej!@!! dowiedzialam sie, ze Boski ma w planie w sobote polatac z kolega (ktory ma samolot i papiery) i przyjada na wies dopiero wieczorem i …. wybuchlam, ze chyba oszalal, ze znowu zmienia zdanie bez konsultacji i ze juz mam dosc tego, ze mnie prosi o chwile czasu (pujde raaano, na chwilke polatac moge?) a tu nagle robi sie caly dzien. Ja wiem z czym do ludzi? Na Boskiego wyskawiwac a nie na boska mamusie! ale nie zdzierzylam 🙂 Fakt: jestem narwana… tyle, ze dla Boskich starszych chyba lepiej jakbym byla seryjnym morderca niz narwana, ale juz trudno. W kazdym razie z Boskim sie dogadalam a najbardziej mu wytlumaczylam zeby nie zaczynal negocjacji od rozmowy z mamusia, bo potem konczy sie tym, ze ja wychodze na nienormalna. Prawda jest taka, ze nie mam problemu z 90% pomyslow Boskiego pod warunkiem, ze da mi czas na oswojenie sie z nimi I NIE ZMIENIA ZDANIA W SRODKU GRY!!!
– REAL vs Bayern – no masz Ci los! Bylam oczywiscie za Madrytem! No, ale jak juz jest jak jest to w finalach LM bede kibicowac Chelsea Londyn.
– MALUSZEk – uwielbiam te mala dziewczynke a i tak mam wrazenie, ze caly czas poswiecam jej za malo uwagi. A to myje garnki (poprawiam po niedokladnej zmywarce) a to gotuje a to sprzatam a to gadam przez telefon a ona sie pasie sama. Nie skarzy sie, ale jakos tak mam wrazenie, ze az za bardzo dobiegam od idealu mamy (oj mile swietlne, bo do tego zle ja karmie!). W kazdym razie dzisiaj z Krolikowska (i jej synkiem) bylismy na placu zabaw i okazalo sie, ze duza zjezdzalnia tez sie da obslugiwac. Az bylam w szoku jak sie wspinala!!! Dzielnosc wielka!!! No i zaczyna sie wspinac po takiej siatce do wspinania dla dzieci. Uwielbiam tego malego pisiplaga. Caly czas gada albo spiewa. Jak sie uda nagram jak zapowiada pociag po czesku, bo mozna umrzec ze smiechu 🙂 Jutro bedziemy caly dzien same i bede sie nia nacieszac i bardzo bardzo sie starac maksymalnie zwracac na nia uwage.
– REKLAMACJA – musze reklamowac iphona bo mi nie dziala glos jak ogladam youtube albo nagrane przeze mnie filmiki. Ale mi sie nie chce 😦 Coz, mus to mus.Â
– PRAGA – Boski mowi, ze sa realne szanse, ze wrocimy do Pragi. Mam w nosie zapeszanie, jak wyjdzie to wyjdzie a jak nie to trudno, ale ciesze sie na zapas dla samego cieszenia.Â
– WSTRZEMIEZLIWYM OKIEM – po tym peanie na temat Krolewny musze napisac, ze mamy tendencje do spogladania na swoje dzieci przez rozowe okulary. Ja wiem, ze tak musi byc i ze sama tak robie. I nie ma chuja nie potrafie z siebie wydusic slow na temat rozwydrzenia przecudnej coreczki czy synka tej czy owej znajomej. Boski tez widzi w Krolewnie same zatety :)) i ja pewnie tez. Jak tu znalezc zloty srodek kochac, ale nie zaglaskac na smierc?
– ZLODZIEJKA – czytam Zlodziejke Ksiazek (dzieli Polaquito!) wciaga mnie coraz bardziej 🙂
Dobranoc 🙂