Zaczal sie nas podwojnie WIELKI dzien.
1. przed chwila Gosia byla ostatni raz karmiona piersia. Zrobilismy pamiatkowe zdjecie. Mloda podziekowala ”cicinkom” za mleczko, ktore jej caly czas dawaly. I… zobaczymy co sie stanie (znajac moja mlekotwornosc moze bede jeszcze raz czy dwa potrzebowala pomoc kolezanki).
2. odjechali do Babci – maja wrocic we wtorek! Ale czad! Wczoraj bylam w kinie, dzisiaj ide do kina i jutro chyba tez. Poza tym planuje pogaduchy z Ksiezniczka, reklamowanie iphonu i sama nie wiem co jeszcze. Tesknic bede okrutnie, ale bede sie twardo lenic 🙂
Â
A co do kina. Wczoraj bylam na Habemus papam.
Juz od pierwszych klatek filmu jest jasne, ze to film europejski. Kamera, ludzie wszystko jest takie nieidealne o to prawdziwsze. Historia nowo wybranego papieza, ktory uswiadamia sobie, ze nie podola zadaniu, ze woli byc prowadzony niz prowadzic jest ciekawym teoretycznym cwiczeniem. W pewnym sensie to historia kazdego z nas, kwestia pozostaje czy jestesmy w stanie, tak jak on, przyznac sie przed samym soba, ze nie jestesmy sworzeni do robienia rzeczy, ktore nas cale zycie pociagaly a jak nagle znalazly sie w zasiegu reki mocno nas przerastaja.Â
Nie podobalo mi sie wykorzystanie w filmie scen z zycia Jana Pawla II. Nigdy nie ukrywalam, ze mam dla niego wielki szacunek a film, no coz film to jednak nie jest zadne arcydzielo i nie wnosi az tak ciekawych lub nowatorskich mysli, zeby bylo warto wplesc zdjecia z bardzo przygnebiajacego i waznego dla wielu ludzi wydarzenia (przyznaje, ze ogladajac pogrzeb Papieza plakalam rzewnymi lzami).Â
Jak oceniam film? Gdybym ogladala go w telewizorze to pewnie przelaczyla bym na inny program. Byc moze dla kogos informacja, ze kardynalowie to tez ludzie jest odkryciem. Dla mnie nie. Jesli kardynalowie zachowuja sie jakl ludzie a nie sa malostkowi, rozpolityzowani i samolubnito juz i tak wielka wygrana. Jedna z glownych rol gral Jerzy Stuhr. Bardzo przyjemna rola – gral, jak zwykle, siebie samego. Mowil po wlosku, ale nazwisko mial polskie i w jakims momencie, zdenerwowany, klal po polsku – to mnie akurat zdziwilo, bo ja mieszkajac tak dlugo za granica, klne po czesku. Tak mi latwiej, moje slownictwo w zakresnie jest duzo bogatsze w jezyku w ktorym zyje:)
Co do papiezy to ciekawa jestem jak bedzie z perspektywy czasu oceniany pontyfikat Benedykta. Wybrany jako papiez przejsciowy (tak sie robi, po dlugim pontyfikacie zwykle wybiera sie niespecjalnie wyrazna osobowosc z 7-8 krzyzykami na karku, zeby potem dac przestrzen nowemu potencjalnemu przywodcy juz bez bagazu cienia poprzednika), zyje juz dlugo i wyglada, ze jeszcze troche pociagnie. Osobiscie nie mam w stosunku do niego zadnych uczuc, jest dosyc nieczytelny i niewyrazny. W jego wypadku mam jednak wrazenie, ze specjalnych dylematow nie mial.