WROCILAM, JEZDEM a INTERNET MAM W KOMORCE

Internet nadal tylko przez telefon, ale Dziecie i jego Protoplasta udali sie do babci, wiec nie chcialabym zmarnowac takiej okazji i nie napisac.

Wrocilismy po wakacjach, odebralismy klucze od mieszkania w ktorym spedzimy nastepny (conajmniej) rok, zalatwilismy wiele drobnych, powitalno – administracyjnych spraw. Sporo jeszcze zostalo do zalatwienia, bo za 2 tygodnie planowo wracam do pracy.

Moj nowy ”szef” zaczyna pokazywac swoje nieatrakcyjne strony (odpisywanie na mail po tygodniu, zapominanie na czym sie umowilismy, proby lekkiego zastraszania), dlatego ciesze sie na powrot jakby mniej niz pare tygodni temu. Ale moze to tylko taki strach przed nowym.

Zaczytam wyrabiac sobie opinie o produkcie (czytaj: stronie interentowej), ktora bede sie zajmowala i ze smutkiem stwierdza, ze jakby nikt mnie nie informowal, ze to jednak bedzie zarzadzanie kryzysowe. Nie bede sie rozwodzila na temat szczegolow, ani to ciekawe ani profesjonalne. Na pewno zastanawiam sie nad przygotowaniem krotkiego raportu dla Szefa Wszystkich Szefow zanim na powaznie przejme stery. Cos mi mowi, ze nie zna faktycznego stanu rzeczy. Najwiekszym wyzwaniem beda na pewno ludzie. Mam wrazenie, ze sa rozdzieleni do dwoch obozow a moim zadaniem bedzie lopatologiczne wytlumaczenie, ze w tej grze nie chodzi o ego tylko o to, zeby usluga dzialala jak ma. 

No i druga sprawa. Z dotad przeprowadzonych rozmow mam wrazenie, ze za najwiaksza wartosc jest uwazane siedzenie dluugo do nocy. W zwiazku z tym, ze sama mam zamiar konczyc prace o 15 (bo opiekunka ma czas do 16), i tez dlatego, ze po treningu z Mloda WIEM, ze do jednostki czasu wejdzie sie 2 razy tyle zajec ile mi sie wczesniej wydawalo, bede musiala przekonac team do mojej – szokujacej:) – filozofii: EFEKTYWNOSCI. Oczywiscie wszystko spokojnie. 

Projekt niesie z soba jasne ryzyka: – jest w zlej kondycji czyli po jakims czasie nikt nie bedzie pamietal, ze trend zaczal sie juz bardzo dawno temu.

Z drugiej strony bardzo mnie pociaga taka praca od podstaw. Ograniczeniem moze byc ”szef”, ktory uwaza produkt za swoje dziecko i pewnie bedzie sie bardzo wtracal, ale jakby co zwalal wszystko na mnie. 

Mam nadzieje, ze nie umre ze stresu i dam rade podchodzic do sprawy rozsadnie. W koncu w najgorszym wypadku wywala mnie, albo odejde!!!!

Do tego oczywiscie dochodza obawy czy moj dzidzius najslodszy, najsliczniejszy dziubasek, noworodeczek da rade z opiekunka(ami). No na 100% latwiej niz w przedszkolu, ale jednak nagle zamiast mamy bedzie opiekunka i kolega do pary. Niby sie cieszy, ale jak bedzie w praniu? 

Zeby nie bylo tak patetycznie na koniec pare zdjec Krolewny:)

– lody wieksze niz Krolewna:

Jem lody

twardo siedziala ze mna 20 minut na peelingu rybkowym na Rodhosie:

Rybki

wiekszosc dni na Rodhosie spedzilismy w systemie: sniadanie – basen- obiad/spanie – basen- kolacja

Ryba w wodzie

to zdjecie z pierwszej czesci wyprawy Strbske Pleso, SK – tak chyba wyglada wolnosc:

A ja rosne

i jeszcze jedno z Dunajca:

Dunajec

I ostatnie z Luhacovic – na tym papierku jest napisane, ze jak ktos je kolacje w czasie gdy cundy pan gra diskoczecho to musi zaplacic dodatkowe 25/os. Na szczescie kelnerzy podeszli do nas ze zrozumieniem, bo muza byla dla grupy wiekowej 50+.  Ta Mordka to skupienie na zadaniu nie smutek 🙂

Mordka

Advertisement

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s