Zglaszam uprzejmie, ze z tymi zdjeciami to nie takie proste. Z wielu powodow. Oné sa schowane w aparacie a já mám ze soba tylko ipad a do tego internet nie jest znowu tak oczywistym towarem. Wiem beda, ale po powrocie. Wlasnie jestesmy na promile w drodze na wyspe poludniowa. Zeby odciagdac ode mine Mloda Boski zabral já na wycieczkepo pokladach z plasteliniwym balwanem i dzdzownica w reku. Sama nie chciala isc ale skusila sie na pokazywanie novým znajomym. Czym mine zaskoczyla Nowa Zelandia? Budownictwem. Wyglada na to, ze wszyscy domach. Domy sa generalnie typové, papendeklowe i czesto odrapane. Té domy, ktoré wie ač prózy ulicach. Mowie Sibir, ze pewnie mieszkaja tam odpowiednicy naszych mieszkancow blokow. Domy sa parterowe i czesto rozlozyste – co moze oznaczac, ze ziemia jest relatywnie tania. Ludzie sa mili i przyjazni. Jak zaczelam oteierac puszke nožem w ciagu sekundy ktos zaoferowal mi otwieracz. Co jeszcze? Jest duzo owiec i krow. Tým duzo mysle wzgorza, ktore wygladaja jak zaatakowane przez robaczki owocowki. Alebo pola doslonie wypelnione krowami. A gejzery smierdzaly octywiscie.