tyle mam czasu zanim wyrusze do przedszkola po moja mala dziewczynke. Niby jestem bezrobotna, ale nieomal codziennie chodze na rozmowy wiec nie mam zbyt wiele czesu na obijanie, przydalo by sie wiecej (zeby nie bylo nieporozumien, to nie, ze caly swiat sie na mnie rzucil, tylko w jednej firmie maja kulture bardzo wielu rozmow kwalifikacyjnych i to jeszcze kandydat musi byc przyjety przez aklamacje).
Do tego Bosciunio leci sobie na weekend do Warszawy a ja zostaje z Maluszkiem w domu sama. Na szczescie po ubieglym tygodniu obie mamy deficyt tulenia. I obie planujemy spac jutro rano bardzo dlugo.
Warszawa nadal usmiechnieta i sloneczna.