Wlasnie w przelocie jestesmy w Warszawie. Caly tydzien spedzilismy na Mazurach w cudownie pieknym hotelu z basenem gdzie sie wyplywalam dokumentnie (okazalo sie, ze nadaj umiem 🙂
Dzisiaj wyruszamy do Poznania, tylko zobaczyc co tam fajnego piszczy a potem wyruszamy do Czech do chaty na wsi rodzicow Boskiego. Na szczescie ich tam nie bedzie.
Lubie ich, ale jednak bez nich na glowie sie latwiej oddycha w 35 metrowym dwojpokoju na przyklad (bo Boski wzial ich na Mazury).
To do przeczytania.