Ostatnie 2 dni spedzilam w stanie permanentnego zawalu bojac sie co tez mi powie dentystka na wizycie kontrolnej. Wymyslilam tysiac wymowek, zeby nie isc a dokopanie sie na wizyte duzo mnie kosztowalo.
Jak zaczela mi skrobac po swiezo wyczyszczonych przez higienistke zebach to dostalam jeszcze wylewu ze strachu. Potem przyszedl obustronny rentgen, co niezwykle, juz po pol roku od poprzedniej wizyty. Jak nic, kaplica.
Caly proceder trwal jakies 6 dlugich minut. Potem powiedziala: wszystko swietnie, do zobaczenia za pol roku.
…..
Zeby bylo smieszniej u dentysty nigdy nic mnie nie boli. Boje sie chyba hobbistycznie, bo jestem debilem:)