Przeczytalam kolejny artykul o tym, ze w obozach dla uchodzcow dochodzi do wielu napadow na tle sexualnym, w tym molestowania dzieci. I jeszcze, ze niby ma sie tym zajac rzad Grecji.
WTF?! To sa ci lekarze i inzynierowie o ktorych wspominala pani Merkel? Nie ma takiej opcji i okolicznosci za ktorych znani mi faceci zgwalcili by dziecko. Jesli by sie okazalo, ze sie myle, to powinni byc skazani na dlugie lata. Uchodzcy/imigranci, ktorzy popelnili takie czy inne powazne przestepstwo, powinni byc wypierdoleni z Europy na zbity pysk. Z wilczym biletem. I nie ma zmiluj sie.
Denerwuje mnie to nieustanne “oni nie wiedzieli”, “oni potrzebowali”, “oni zaluja”. Ze tez nie zapomnieli zony zapakowac w namiot, albo wyciac jej lechtaczki. Bo kultura, tak, ja wiem. My tu tez mamy kulture, i moze warto bylo by sie z nia zapoznac, na przyklad z pomoca drogiego telefonu, ktory wiekszosc przybylych tak dzielnie trzyma w rekach na zdjeciach.
Jestem z calego serca zwolennikiem pomocy dla uciejajacych przed bezposrednim zagrozeniem zycia. I jeszcze wiekszym zwolennikiem jasnego okreslania granic i oczekiwan ze strony panstw przyjmujacych.
Jedna z nieprzekraczalnych zasad powinno byc zero tolerancji dla przekraczania zasad kodeksu karnego. Taka jestem, prosze panstwa, nietolerancyjna.