Obowiazki szkolne zjadly mi nieomal caly wolny czas. Albo sie przygotowywuje do spotkan, albo slucham/ogladam obowiazkowe wyklady przez internet, albo mam jakies inne zajecia, ktore kiedys musza sie zdarzyc (typu moje spotkania z mentorem). Specjalnie mnie to nie martwi, lubie miec duzo zajec a dodatkowo te sa jeszcze relatywnie ciekawe.
Boski wlasnie usypia dziewczynki a ja za 23 minuty zaczynam kolejne spotkanie z moja Brazylijka. Jednak okazuje sie, ze problemy sa uniwersalne, niezaleznie od tego czy ktos pochodzi z Maroko, Brazylii czy Slowacji (jak moje dotychczasowe podopieczne).
A lyzka na to: Niemozliwe 🙂