Boski jest bezsprzecznie jednym z najinteligetniejszych facetow jakich znam. Starannie wyksztalcony, dowcipny, logiczny. Co z tego skoro czesto nie mysli?
Moje zycie toczy sie wokol ergonomii i lenistwa. Jesli wiem, ze za 15 minut ide spac to nie ma sily, ktora zmusi mnie do poscielenia lozka. Jesli codziennie czytam jakas ksiazke to oczywiscie lezy rozwalona w jakims relatywnie centralnym miejscu. Ale jesli cos wkladam do szafki to do tej w ktorej dana rzecz mieszka, jesli asystuje Gosi przy robieniu zadania to raczej nie ma opcji, zeby zapomniala polowe napisac.
Boski nie, Boski (udaje, ze) sprzata. Szkoda, ze nie jest w stanie przewidzec konsekwencji swojego sprzatania. Boski wierzy, ze Gosia wszystko zrobila dobrze, Boski sie stara zrobic zakupy a jesli nie wyjdzie ZAWSZE winne sa czynniki zewnetrzne itd itd.
– Gre “Czlowieku nie irytuj sie” wlozyl do pudelka z zabawkami Zu, oczywiscie nie zagramy juz nigdy bo natychmiast byly jej potrzebne pionki i rozniosla je po 9 innych pudelkach.
– Mleko jakos tak dobrze mu sie wkomponowalo w szafke kolo zlewu, ze zanim je znalazlam (drugiego dnia) to zsiadlo (tutaj mleka zsiadaja szybko jak nie sa w lodowce).
– Zu przebierze owszem, ale jesli nie dostanie ubranek wraz z instrukcja to zasadniczo ubierze ja w cos na inna pore roku albo na przyklad tylem na przod, wiec za chwile trzeba ja przebierac (moglas sama jak ci sie nie podoba!:)
– pobrudzone ubranka schowa owszem, ale do szafki zamiast do kosza na pranie, wiec potem niespodzianka jak bedzie sie chcialo wlozyc nastepnym razem (lezaly, to posprzatalem, a ty zawsze niezadowolona)
– z zakupow przyniesie tak malo jedzenia, ze starczy nam na podwieczorek (bo skad mialem wiedziec, ze jemy wiecej?)
– makaronu w Tesco nie bylo, oczywiscie.
– rajtuzki Gosi zasadniczo wklada miedzy koszulki (a skad ja mam wiedziec, ze tam maja byc koszulki?)
– jak nie sprawdzi zadania domowego Gosi (z lenistwa) i jest jakis blad to dowiaduje sie, ze przeciez moglam ja sprawdzic?! (ja robia z nia angol on matematyke).
itd itd.
Stojac przed codziennym dylematem typu “komar” (zabic czy pokochac?) staram sie jednak kochac. Ale bywa to trudna milosc.