Mlada zaczela sie budzic o 4-5 ran taka glodna, ze musze po prostu musze jej dac jakas saszetke z jedzeniem bo inaczej sie zaplacze. Nie pomaga napychanie jej przez caly dzien ze szczegolmnym natezeniem wieczorem. Nie pomaga tlumaczenie, ze moze 5 rano to nie jest zupelnie najlepszy moment. Nie. Trzeba jej dac do raczki jedzenie. Grzecznie je i spi kolejne 2-3h. Do tego caly czas oscyluje okolo 12kg, co przy jej niemalym wzroscie, oznacza dosyc malo. Jednak jesli ktos porusza sie zasadniczo biegiem i do tego non stop nawija, to takie sa konsekwencje. Ciekawe po kim ta zrlocznosc ma?