Liczba czlonkow naszej rodziny sie zgadza. Nie bedzie rosnac. Minelo tyle lat, ze nie rozpamietuje dzieci, ktore zdecydowaly sie nie urodzic. Jest dobrze tak jak jest.
Zdecydowalam sie powrocic do tematu, bo kolejne dwie kolezanki przyznaly sie, ze poronily. Z tego jedna w 20 tygodniu!
Pamietam, ze jak dowiedzialam sie, ze czlowieczek umarl, czulam sie bardzo sama. Wyjatkowa w znaczeniu negatywnym. Wszyscy rodzili slodkie bobasy a ja ronilam i ronilam! Ja?! Nie palaca, nie pijaca, szczupla ale nie za szczupla, zdrowa teoretycznie jak ryba, ronilam. Inni weszli raz do lozka i byli w innym stanie, my czekalismy miesiace i lata! Nawet z Gosia bylo to ponad 2 lata! Zu urodzila sie prawie 5! lat pozniej.
I tylko ja! Niby 20% czy nawet 50% ciaz liczac bardzo wczesne konczy sie poronieniami, ale jakos wszyscy mieli dzieci a ja nie…
Dlatego ten wpis. Zeby jeszcze raz napisac, z wlasnego doswiadczenia, podparte armia znajomych, ze poronienia SA powszechne.
Dziewczyno, ktora wlasnie poronila, nie jestes sama! Swiat nie skonczy sie jeszcze dzis, ani nawet jutro. Jest nadzieja, choc droga moze byc dluga i trudna. Jest nadzieja. Jedna taka wlasnie spi obok mnie i trzyma mnie za reke. Wytrzymaj. Lzy wyschna.