Juz jakis czas nie pisalam o szkole. Tymczasem czeka mnie 3 szkolny weekend a na nim teoria transakcji. Chyba najciekawsza dla mnie czesc calej nauki. W ogromnym uproszczeniu chodzi o to, ze podczas komunikacji z kimkolwiek stawiamy sie do pozycji rodzica, doroslego albo dziecka. A jesli spotkaja sie dwie osoby komunikujace z innej pozycji to ciezko o zgode. Typowy przyklad ja i Boski w kwestii porzadkow. Pryncypialnie ma racje, ale sposob w jaki do mnie mowi wywoluje wysypke. Boski: – ile razy Ci mowilem, ze nie masz odkladac spodni z dresu na to puste lozeczko! Nikt cie nie nauczyl podstawowych zasad porzadku!? (pozycja karajacy rodzica), Ja: – posprzatam spodnie zaraz po tym jak Ty wymienisz zarowki w lazience, polowa nie dziala juz pol roku (zbuntowane dziecko). Bardzo jestem ciekawa jak sie takie wezelki gordyjskie rozwiazuje. Ideal jest jasny: rozmawiac jak dorosly z doroslym. Tylko, kuzwa, jak sie tam dostac w kwestiach newralgicznych?:)
Co do szkoly, na razie pelen zachwyt. Wymagan jest sporo a spotkan czysto szkolnych niezbyt wiele. Z drugiej strony co tydzien sa webinaria – spotkania przez internet, wyklady przez internet, swietnie dzialajace forum, opieka mentora, telefony od zarzadu szkoly badajace poziom satysfakcji ze studiow, itd itd. Pare szkol juz skonczylam, ale z tak refleksyjnym podejsciem do samych siebie jeszcze sie nie spotkalam.
Mam za soba dziesiatki godzin oficjalnego coachowania. Jak siebie oceniam? No, oceniam. Nawet po kazdej sesji zapisuje sobie w zeszyciku co zrobilam dobrze a nad czym powinnam pracowac. Ogolnie mysle, ze ide w dobrym kierunku, ale jeszcze nie jestem z siebie zupelnie zadowolona i nie potrafie podac daty kiedy bede 🙂 Tak na powaznie, to wciaga mnie to coraz bardziej. Ciesze sie na kazdego kolejnego klienta. Efekt uboczny, bez zajakniecia czytam ksiazki po angielsku. Nagle okazalo sie, ze biore do reki czytam i nawet nie pomysle, ze poglabym wziac tez slownik… nie ma takiej potrzeby, skoro na stronie nie znam moze slowa.
Jakosc mojego zycia w Londynie wyraznie wzrosla, glownie dlatego, ze w koncu mam swoje zycie! Do tego mam okazje i narzedzia, zeby pomagac innym. Pod wieloma wzgledami, jest dobrze 🙂
A co u Was?