Ciagle jestesmy w Czechach. Nie spotkala mnie zadna kosmiczna katastrofa, brak weny, ani czasu. Niestety blox odmiawia wspolpracy i nie zechcial opublikowac 4 ostatnich wpisow. Nie poddaje sie! Dzis kolejna proba!
W chwili obecnej jestesmy w wiejskim domu rodzicow Boskiego, niedaleko Liberca. Przedtem bylysmy chwile na Morawie a przede wszystkim w Pradze. Odwiedzilam bambilion lekarzy, na szczepienia, kontrole, nowe pomysly, w kwestiach dziewczynek i moich. Teraz w koncu nic. W poniedzialek fruniemy do Londynu.
Wakacje sa jednak kosmicznie dlugie. Do tego sa to wakacje dla wszystkich wiec nawet znajomych za duzo nie spotkalam. Czytam, ciesze sie latem, kobietkami. Dzieczynki sa cudowne i grzeczne, mimo tego nie mogla bym byc samotna matka. Albo nie chciala. Byc ciagle, non stop z 2ka dzieci nie sprzyja zachowaniu zdrowia psychicznego:) czytalam ostatnio, ze Katarzyna i William nie pozwalaja dziciom ogladac bajek. No, tez bym nie pozwalala gdybym miala sluzbe, ktora by sprzatala, gotowala, czesala i zajmowala sie dziecmi. Nie mam 🙂