Boski wzial dzisiaj dzieci na hustawki do parku. W pewnym momencie do Gosi podbiegla dziewczynka w podobným wieku i po angielsku zapytala czy Gosia mowi po arabsku (w dzielnicy w ktorej jest park jest bardzo duzo ludzi z Bangladeszu). Na co Gosia, pewnie chcac sie pochwalic, odpowiedziala po angielsku, ze po arabsku co prawda nie mowi, zna za to polski i czeski. A to super odpowiedziala dziewczynka, bo ja tez znam polski. I polecialy sie razem bawic.
Takie rzeczy to tylko w Londynie….