Dzień zaczęliśmy od wjazdu kolejka na wieze widokowa, potem odwiedziny ogromnego targu na którym mozna kupić wszystko – taka medina w dziesiątkach budynków na wielu piętrach. Z targu spacerkiem do ostatniego królewskiego pałacu. Ostatniego używanego, choć rodzina królewska ponoc jeszcze żyje. Na koniec znowu cześć handlowa z tym, ze tutaj sprzedawali głównie kosmetyki i Street food. Tak nam się spodobało, ze wróciliśmy wieczorem znowu się najeść – zamówiliśmy w automacie wietnamskie jedzenie w małej hmm jadalni, a potem dopchalismy się na ulicy. Bardzo udany dzień!