Prosilam Boskiego, zeby mi wydrukowal iles dokumentow w tym 1 bardzo dla mnie wazny. ten jeden poslalam osobno i prosilam telefonicznie i mailem, zeby nie zapomnial. Prosilam rowniez o kopie innego dokumentu.
Kobie zrobil… 2 stron z czterech. Okladke.
Dokumentu nie wydrukowal. Zaklinal sie, ze tak, ale nie ma go koza go zjadla, pies zakopal, wcyclo, diabel ogonem zakryl. Nie ma.
Niestem wredna, ze dzwonie tylko dlatego, zeby go opierdolic.
Moze jestem dziwna, ale zwykle sory to dla mnie w tym wypadku za malo. Bez tych dokumentow nie zalatwie w tym tygodniu jednej z najwazniejszych spraw, ktore mialam zalatwic w Pradze.
Jestem smutna.
__________
1h pozniej…
jest szansa, ze dokument wydrukuje kolezanka, byloby fajnie. A Boski jak mu napisalam, ze jestem smutna to zadzwonil i byl bardzo mily. Moze beda z niego ludzie 🙂