Boski zawsze medzi, ze jak on sie zajmuje Gosia to jest porzadek a jak ja (caly dzien) to balagan. No, mam na to swoje zdanie.
W kazdym razie wczoraj wyszlam z sypialni po tym, jak Gosia zjadla ugotowany przez Boskiego makaron.
Tego jeszcze nie widzialam! poza Gosia, podloga, kanapa makaron byl nawet na scianie.
Tak, tak panie Boski gdzie drwa rabia… tam i makaronik sie moze przykleic do kontaktu.